Witam,
Podglądam Ogrodowisko od początku tego roku, na debiut zdecydowałam się właśnie teraz, bo chciałam biec z ostrzeżeniem dla ludzi, którym zawdzięczam choćby wygraną z mączniakiem. Widzę jednak, że wątek ostrzegający przed użyciem tkanin przeciw chwastom już jest, więc dorzucam swoje doświadczenia.

Thuje ze zdjęcia sadziliśmy wiosną ubiegłego roku. Ziemię pod nimi wyłożyliśmy tkaniną poleconą w ogrodniczym i stosowaną przez niemal wszystkich naszych sąsiadów - mieszkamy w nowej dzielnicy miasta, więc wokół wielu "doświadczonych" ogrodników czerpiących wiedzę od ludzi ze sklepów ogrodniczych i szkółek. Często pytacie jak tak można zabijać własne rośliny... Otóż nieświadomie można. Wychowałam się w lesie, w rodzinie pochodzącej ze wsi, w domu z wielkim ogrodem pełnym róż, rododendronów, nasturcji, goździków, bratków, jabłoni i wielu innych (a przede wszystkim ukochanych przez Was limek, które u moich rodziców teraz mają po 40lat), w dzielnicy ogródków działkowych, nikt z mojej rodziny nie stosował tkanin, ani nawet sztucznych środków ochrony roślin (babcia namiętnie stosowała jedynie azofoskę), więc tkanina była jak dzisiejszy pampers do ichniejszej tetry. Niestety, prowadzi do przykrych skutków ubocznych.
postanowiłam ją usunąć, bo za płotem mamy pustą, niezamieszkałą działkę, którą porasta łąka więc perz i powój wiły się, przebijały i miały świetnie,a mata wcale nie była przeciw chwastom, lecz wręcz pro i nie stanowiła dla nich żadnej przeszkody, a dla mnie problem z usuwaniem chwastów.
Kiedy podniosłam matę...przeraziłam się. Pleśń, korzenie na wierzchu (które przestraszyły mnie już przy odsuwaniu kory), pozwijane korzenie i pędy powoju, traw, oraz robaki...
Jeśli chodzi o robactwo zastosowałam sposób mojej babci: wyzbierałam co znalazłam do słoiczka (na zdjęciu okazy spod 6 drzewek), a potem co metr zakopywałam pół buraka na zmianę z połową ziemniaka, co tydzień odkopuję "przynęty" i usuwam kolejne larwy - chętniej idą do buraków.
Tkaninę przeciw chwastom usunęłam w całości. Na szczęście umieściłam ją tylko pod żywopłotem z thuji. Przestrzegam wszystkich, z bólem obserwuję rośliny sąsiadów, które wciąż chorują i teraz wiem dlaczego.Niestety nie wszyscy dadzą się przekonać, może za kilka lat dowodem na moją rację będzie mój ogród. Tymczasem cierpliwie go tworzę.
Pozdrawiam serdecznie!