Kombinowałam troszkę nad drzewami i żywopłotami, i co? czarna dziura . Poczytałam troszkę forum, wszystko mi się podoba tylko ni jak nie potrafię tego przełożyć na moje warunki
Asia, poczytaj wątek tematyczny o rododendronach. Albo wątek Bogdzi (ten pierwszy jest krótszy). U mnie też trochę było o rodkach.
Rodki potrzebują przepuszczalnej, wilgotnej, kwaśnej ziemi i dużo miejsca.
Ich korzenie idą szeroko i płytko.
Ten w donicy na pewno miał za mało miejsca, a ten w ziemi też z pewnością wolałby rosnąć bez towarzystwa trawy
tu masz krócej do końca przeczytaj. Krócej juz chyba się nie da.
O podlewaniu siarczanami (czytaj chemią=zasolenie) też poczytasz. Oba rodki są zasolone=przenawożone i stąd usychanie liści, bo nawozy skumulowały się w liściach, ujścia nie mają i powodują obumieranie tkanki i w efekcie usychanie rośliny. Rododendronów i innych kwasolubów nie nawozi się chemicznie. Niech sobie producenci to produkują, ale nasze rośliny tego nie potrzebują. Dlaczego? Przeczytasz wszystko w linku powyżej.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Ten w doniczce to świeży prezent. Nie wiedziałam gdzie go posadzić, to stwierdziłam, że przechowam przez chwilę.
O ty, to będę się tłumaczyć . U nas od poniedziałku padało wczoraj było względnie ale kosić się nie dało (za to trawa i chwasty wystrzeliły jak z procy). jak pogoda pozwoli to kosimy w sobotę
Ten duży rh dostał plam. Mazan poradziła mi, żeby podlewać roztworem siarczanu magnezu i widzę, że powolutku się poprawia. Tego małego pewnie jednak posadzę na razie w ziemię a jak dobrze pójdzie to w przyszłym roku przesadzę na docelowe miejsce
Kolejny punkt zapisuje na liście: poczytać o rh