Mala_Mi
09:26, 04 sie 2017

Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50494
Przepraszam, ale puszczają mi nerwy..... powinnam zamilknąć.
Chyba muszę dać sobie spokój z forum na jakiś czas.. nie ma co pokazywać, a jak naparze się u innych na wymuskane ogrody to tym bardziej łapię nerwa.
Na razie próbuję ogarnąć inne rzeczy niż ogród.. i doba zdecydowanie za krótka.. ale takie życie, nie słuchałam się rodziców by iść na inne studia..to teraz mam co mam.
Byle zdrowie... a ogrodu mi skoda, po prostu szkoda. Nie chodzi o kanciki, nie chodzi o zielsko.. chodzi o to ,ze wszytko usycha, robale zżerają, grzyby pomagają.. Nie po to sadziłam , nie po to kupowałam by widzieć jak wszytko znika w oczach.. Trzeba pomóc ogrodowi, a ja się nie rozdwoję. Na ogrodnika mnie nie stać.. a jakby było stać to i tak bym nie pozwoliła nic robić na rabatach, bo tylko ja wiem co tam mam
Przemyślenia.. takie sytuacje mogą być coraz częściej, że sił lub czasu brakuje (o kasie na ogrodnika nie wspominam, bo ani w spadek po ciotce, ani w totolotka nie wierzę) ... ogród się nie skurczy, nie zdecyduję się nigdy z własnej woli by połowę sprzedać.. wiec myślę jak usprawnić ogród by jakoś dawał sobie radę i nie denerwował wizualnie.. Na razie myślę.. jak coś wymyślę to się podzielę pomysłami. Na pewno muszę przeorganizować rabaty.... większe plamy, mniej gatunków. Rośliny bardziej odporne na warunki... Z doniczkowych zrezygnowałam.. 3 gierczusiowe (w cieniu to tak nie usychają)i 34 na oknach ale z systemem nawadniania (sprawdza się). W warzywniku nawadnianie automatyczne koniecznie bo nie mam i w przyszłym roku choćby potop to trzeba uruchomić nawadnianie automatyczne.. Zepsuło się i nie był kiedy naprawić..
A teraz uciekam z forum.. piątki to trudny dzień..
PS. Nikogo nie chciałam urazić, ale mam nerwa na wszytko.. wiec mogę być opryskliwa i nieprzyjemna.. wrócę jak się mi nastrój poprawi.
Chyba muszę dać sobie spokój z forum na jakiś czas.. nie ma co pokazywać, a jak naparze się u innych na wymuskane ogrody to tym bardziej łapię nerwa.
Na razie próbuję ogarnąć inne rzeczy niż ogród.. i doba zdecydowanie za krótka.. ale takie życie, nie słuchałam się rodziców by iść na inne studia..to teraz mam co mam.
Byle zdrowie... a ogrodu mi skoda, po prostu szkoda. Nie chodzi o kanciki, nie chodzi o zielsko.. chodzi o to ,ze wszytko usycha, robale zżerają, grzyby pomagają.. Nie po to sadziłam , nie po to kupowałam by widzieć jak wszytko znika w oczach.. Trzeba pomóc ogrodowi, a ja się nie rozdwoję. Na ogrodnika mnie nie stać.. a jakby było stać to i tak bym nie pozwoliła nic robić na rabatach, bo tylko ja wiem co tam mam



Przemyślenia.. takie sytuacje mogą być coraz częściej, że sił lub czasu brakuje (o kasie na ogrodnika nie wspominam, bo ani w spadek po ciotce, ani w totolotka nie wierzę) ... ogród się nie skurczy, nie zdecyduję się nigdy z własnej woli by połowę sprzedać.. wiec myślę jak usprawnić ogród by jakoś dawał sobie radę i nie denerwował wizualnie.. Na razie myślę.. jak coś wymyślę to się podzielę pomysłami. Na pewno muszę przeorganizować rabaty.... większe plamy, mniej gatunków. Rośliny bardziej odporne na warunki... Z doniczkowych zrezygnowałam.. 3 gierczusiowe (w cieniu to tak nie usychają)i 34 na oknach ale z systemem nawadniania (sprawdza się). W warzywniku nawadnianie automatyczne koniecznie bo nie mam i w przyszłym roku choćby potop to trzeba uruchomić nawadnianie automatyczne.. Zepsuło się i nie był kiedy naprawić..
A teraz uciekam z forum.. piątki to trudny dzień..
PS. Nikogo nie chciałam urazić, ale mam nerwa na wszytko.. wiec mogę być opryskliwa i nieprzyjemna.. wrócę jak się mi nastrój poprawi.
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.