Te botaniczne żółte mmmmmmmm...
Tak, już mam Lepinox, czeka u Justyny. Wprawdzie jeszcze gąsienic nie mam, ale wolę mieć w odwodzie. Słabi mnie część kulek buksowych, tam gdzie miały gęsto obok, grzybisko jak się patrzy. Podejmę walkę znowu w tym roku, bierze mnie z nimi. Pod pagodą prawdziwy pogrom. Albo wóz, albo przewóz! Mają rok na ogarnięcie.
Znowu jakaś zaraza??? Co to za nowe chrząszcze???!!! Szlag!
Ale co tam...damy radę Ancia, nie?

