Piszą, że może wymarzać na północy.. ale wierzyć mi się nie che..bo u mnie rósł wszędzie i w każdych warunkach, a w glinie idzie jak głupi. I jest nie do wytępienia, bo z każdego kawałka odrasta, jest bardzo kruchy.. i śmierdzi okropnie, przy wyrywaniu myślałam że mi nosa ukręci.. A ja nie należę do wrażliwych na zapachy, ale jego smród mnie osłabia.
Za to można go nawet jeść i jest bardzo zdrowy.. ale jakoś nie potrafiłabym się do tego smrodu przyzwyczaić.
Aniu twoja wiśnia pięknie kwitnie. Tego tułacza u siebie kiedyś posadziłam, ale zimy nie przeżył, więc coś w tym jest. Napracowałaś się, oby z dobrym efektem.
Tułacz w starym ogrodzie nie dał rady gajowcowi, to kolejny ekspansywny paskuda. W końcu też go wykarczowałam. Mam nadzieję, że ocalała Ci gdzieś jakaś sadzonka hosty, podobała mi się u Ciebie. Kiku daje czadu. Będzie pokaz piwoniowy
Buziaki świąteczne.
Jeszcze dzika poziomka od Ciebie...tez już z nią walczę.. mi osobiście nie przeszkadza tam gdzie jest , ale mam tm zwykłe poziomki które dzieci uwielbiają i już je zarosła w dodatku dzieci się mylą które jadalna a która nie
Widziałąm że też je masz