Dziewczyny, zaplanowalam na jesień kilka zmian, tylko czasu wciąż brak. Ale ku pamięci plan mam taki:
- obsadzić hakone Aureola rodki przed domem pod sosnami,
- zrobić jakieś sensowne nasadzenia na rabacie pod modrzewiem (wyciętym


) na miejscu wywalonych Anabelek,
- mikrorabata,
- przygotować tylną rabatę na nasadzenia wiosenne - przestawić obrzeże, zbierać kompost,
- trzy drzewka na front,
- cebule
I teraz nie ma przeproś, trzeba powoli zacząć odhaczać

To tak, mikrorabata przygotowana - wczoraj przekopałam ten malutki kawałek z workiem zeszłorocznych liści dębowych, kompostem, obornikiem, obornikiem granulowanym, korą, polałam humusem. Przydeptałam, nic nie wywoziłam. Byłam w szoku, że nie znalazłam ani jednego pędraka, ale może to przez to, że jeszcze nie mają co tam podeżreć

Zdrowy rozum podpowiada, żeby teraz poczekać z nasadzeniami do wiosny, żeby to wszytsko się ładnie połączyło z moim żółciutkim piaseczkiem. Ale mnie już kusi do sadzenia, jak taka mięciutka ziemia leży. Narazie zbieram wszystko, co zaplanowałam, żeby za jednym zamachem poustawiać i posadzić. Czy może jednak zaczekać??... Hmmm.
Wczoraj również wywaliliśmy z M. te Anabelki, dramat, jak te korzenie wrosły w stare korzenie modrzewia. Efekt: złamane dwa trzonki - od łopaty i wideł

I teraz robię ustawianki icoś mi nie gra wię c wrzucam robocze zdjęcia i wołałam o pomoc. Chodzi o tą rabatę, latem wyglądała w miarę ok, dopóki Anabelki nie zaczęły bić głowami ukłonów, dosłownie, a mojego ulubionego powojnika zżarła jakaś nornica czy inne licho drążące tunele

:
Stan na dzisiaj: usunięte karpy Anabelek (idą do Mamy

) i próba wkomponowania tam jednej Hortensji i dwóch miskantów ML I Variegatusa: I proszę o krytykę konstruktywną, co nie gra???