Haha, to każda z nas ma, co chciała Nic tylko się cieszyć
A nie dałoby się tak mieć las z czarnoziemem i słońcem przy okazji?? I bez garażu pod spodem? To chyba utopia się nazywa, nie?
Na swoją gliniastą rolniczą ziemię nie narzekam. Gdyby nie ona, to po tegorocznej suszy nie miałabym już ogrodu. Męcząca była tylko rekultywacja pobudowlanego ugoru. Tam, gdzie jeździł ciężki sprzęt i powstała martwica do dzisiaj ziemia słabiej rodzi.
Te liczby podane przez Toszkę dotyczące czasu powstawania 1 cm próchnicy w glebie dały mi do myślenia. Tak łatwo zabić w glebie życie, a ogromu wysiłku potrzeba, żeby je przywrócić.
Edit: pytanie do Kasi- a garaż pod budynkiem ma wpływ na ogród?
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Trochę zrobiłam niedopowiedzenie Bo garaż pod budynkiem owszem jest, ale jest też na jakichś 80% powierzchni pod ogródkiem i wtedy ma wielki wpływ Drzew nie posadzisz, bo pod warstwą ziemi rzędu od 25 do 40cm i drenażu jest betonowa płyta. Jedno jest pewne - drenaż działa dobrze, bo woda nigdy nie stoi
Oj, to faktycznie nie ten teges. Skrzydeł nie można rozwinąć.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz