Ładnie Ci Hania rozrysowała tą rabatkę
Ja tu widzę dwie możliwości kolorystyczne:
1. albo tak jak teraz idziesz w paletę od bordo, przez róż do białego
dajesz wtedy tego miskanta ML, zostaje róża new dawn
jeżeli - jak mówisz - masz nawadnianie, to różowe azalie dać na środek wymieszane z karłowatymi sosnami (trzymałabym się jednak sosen, nie wprowadzała świerków). Przy samej kostce dałabym płożącą golterię albo żurawinę - one też lubią kwaśno. Można wpleść trochę różowych jeżówek (butterfly kisses) i/lub bordowych żurawek.
2. albo opcja bardziej ryzykowna, ale za to lepiej pasująca do Twojego drewnianego domu

: bordo - pomarańcze - brązy.
Zamiast miskanta ML dajesz wtedy np.: malepartusa albo rotsilbera,
z jeżówek wybierasz jakieś pojedyncze różowe z pomarańczowym środkiem, typu hope,
zamiast róży dajesz rozplenice i bronze form
azalie też mogą wtedy być, choć lepsze byłyby wtedy berberysy
można ewentualnie przemyśleć wtedy te golden tuffet, bo z tego co widziałam one nie są typowo żółte, tylko takie pomarańczowate.
Ważne, żeby nie iść w typowe, żarówiaste żółcie (jak np.: tawuły), tylko zgaszone, brązowawe odcienie - uniknie się tego kontrastu, o którym pisała Hania.
Cisy jako wykrzykniki w każdej opcji mogą być i ta diamant rouge też