Wczoraj wieczorem wzięłam się wreszcie za cięcie wielkich cisów i kul danicowych na garażowej. Przy okazji ostrzygłam też ogromną tuję złocistą bo potargana była strasznie. Dziś czeka mnie sprzątanie bo wczoraj nie zdążyłam zebrać ścinków - brrr, nie lubię .
Ja rozkladam jakąś płachtę pod ciętą roślina i nie trzeba zbierać z rabaty, bo większość scinkow wpada na ten materiał i fruu do kosza...
Kasiu, ja nie mam gdzie rozłożyć płachty, bo sama nie mam gdzie nogi postawić
Oj tam, oj tam.... wiatr wywieje!