A w poniedziałek zaprawy nam zostało i żeby nie wyrzucać to coś trzeba było wykombinować. eM zaakceptował pomysł i przystąpił do realizacji szybciutko, bo nocka nadciągała.
Najcięższa decyzja - którą płytkę wybrać?
A potem tylko wyciągnąć płytkę, zebrać podsypkę, wydrążyć dziurę na 30 cm, zabetonować płyty dookoła, położyć mniejsza płytkę, zabraną z placyku z ogniskiem. Na dnie jest gruby kamień z podbudowy.
Takie dwie na razie powstały, bo nas egipskie ciemności dopadły.
Zasypię ziemią zmieszaną z piaskiem i lawendę posadzę. Myślałam też nad przywrotnikiem lub stipą, ale na razie na lawendzie poprzestanę. Zobaczymy czy da radę, ale rośnie w dwóch miejscach pomiędzy płytami w szczelinach i daje radę. Docelowo taki otworów będzie tam więcej, ale mam tam tez pomysł soc postawieć i poczekam jak już coś będzie, bo nie chce żeby nas ograniczało.