Tak, ma tendencję do wypuszczania batów na wys. 2,5 metra. W ubiegłym roku przycięłam na ok. 1,5 metra i dzięki temu teraz ma dużo pędów bocznych z pączkami kwiatowymi. W opisie podają, że kwitnie całymi pęczkami, a u mnie 1 - 3 kwiatki tylko na łodydze Ale kwiat jest oryginalny, więc daję mu jeszcze szansę
Dziś dla odmiany trochę peonii. To też taki kwiat, o którego życie muszę walczyć na moim mokradle. Staram się więc podwyższać rabaty, dodawać dużo kompostu, by kłącza nie gniły. W sumie nie wiem ile mam krzaczków, ale sporo. Niektóre od czasu posadzenia co roku niemal takie same, ale jest kilka, z których jestem naprawdę zadowolona. Kwitną i nabierają masy z sezonu na sezon ku mojej uciesze
A ta pięknotka rozwinęła się już w domowym wazonie, ale zapach ma nieciekawy
Lubię wszystkie peonie, oprócz czerwonych, zarówno te o pełnych kwiatostanach, jak i z pojedynczym okółkiem płatków. Może dlatego, że takie kapryśne na mojej glebie, to bardziej pożądane
Dorotko cudne piwonie, a ta biała tak fajnie liźnięta tym różem ja w tym sezonie planuję sobie jeszcze dokupić, lubię je mimo, że krótkie kwitnięcie mają, a fakt zdarzają się takie, że ten zapach nie jest zbytnio fajny...
Monia, peonie są chyba bardziej do oglądania, niż do wąchania Aczkolwiek ta biała, popularna Festiva Maxima, ma i urok, i przyjemny zapach - polecam! Bardzo ja lubię za tę nietypową plamkę koloru - jakby puszczała do nas oczko Im więcej ma się odmian, tym kwitnienie dłuższe i bardziej można się nimi nacieszyć.
Dzięki różnym odmianom lilaków w moim ogrodzie, przez ponad miesiąc mogę wsadzać nos w kolejne upajające kiście kwiatów. Te ostatnie -ottawski, węgierski, drobnolistny - nawet lubią moją glebę, nie marudzą, zdrowo rosną i za to ja też je jeszcze bardziej lubię