sylwia_slomczewska napisał(a)

To by było spełnienie marzeń wszystkich zainteresowanych

Sylwia, mam nadzieję, że Twoje marzenie się spełnia, moje nie
Po 22-ej przyszła burza, zaczęło lać i nadal pada. A ja myślę o tej przerośniętej, kwitnącej trawie, co to wczoraj nie chciało mi się jej skosić, bo plotkowałam z sąsiadką... Ech, mam za swoje. Na razie uziemiona w domu, a nawet jak pojadę, to po takim deszczu koszenie i pielenie raczej nie będą możliwe

Ha, ha I znowu dałam się nabrać - w Warszawie ulewa, a na działce po drugiej stronie Wisły ledwo pokropiło. Dopiero w niedzielę "sieknął" deszczyk solidnie, ale tylko ok. kwadransa - wystarczy, ziemia napojona
Tym razem nie było lenistwa - trawa skoszona, warzywnik opielony i mnóstwo zdjęć zrobionych. Bo na takie piękno szybko nie popatrzę - za tydzień będzie już inaczej. Dziś myślami jestem wciąż przy moich różach. Wiem, że to nie moja zasługa, że to taka wiosna różana, która sprzyja obfitemu kwitnieniu, ale i tak satysfakcja i radocha w sercu ogromna Inne roślinki zeszły na dalszy plan, róża to jednak królowa w ogrodzie!

Alchymist


Chippendale

Eden Rose


NN po silnym wiosennym cięciu spowodowanym wymianą pergoli i na dalszym planie Louise Odier - obie bardzo podobne. W niedzielę sąsiadka zaangażowała swój nos, by porównać zapach obu i orzekła, że nie są takie same, więc nadal mam NN

I jeszcze raz NN w towarzystwie żylistka Strawberry Fields


Żałuję, że mój aparat nie robi ostrzejszych zdjęć przy takim słońcu



Rachityczny Graham Thomas po ubiegłorocznej chorobie i nie pamiętam co - muszę sprawdzić.


Jeszcze raz żylistek i L.O.

Dla wielbicieli szerszych kadrów jeszcze takie coś



Leonardo da Vinci buchnął kwiatami - to jak dotąd jego rekordowe kwitnienie na mojej grządce.



Jan Paweł II - duże, czysto-białe kwiaty na niewielkim jeszcze krzaczku - posadzona w ubiegłym roku.

Na dobranoc jeszcze kwitnąca magnolia



Oj, jak ja zazdroszczę tym, którzy mogą rano i wieczorem przechadzać się po swoim ogrodzie. Ale cieszę się, że mam zdjęcia, zapamiętane widoki pod powiekami i zapach unoszący się znad wazonu z kwiatami. Jakoś przetrwam do weekendu Pa!

Piękne róże. A odczucia mamy dokładnie takie same. Mi zdjęcia i ogrodowisko też pozwalają przetrwać do weekendu. Przez tydzień wiele się może zmienić, więc chwytajmy chwile i dzielmy się nimi.

Gosialuk napisał(a)

Piękne róże. A odczucia mamy dokładnie takie same. Mi zdjęcia i ogrodowisko też pozwalają przetrwać do weekendu. Przez tydzień wiele się może zmienić, więc chwytajmy chwile i dzielmy się nimi.

Moja droga, jeszcze tylko piątek i wyczekiwany weekend w ogrodzie nadejdzie

A tymczasem ku pamięci jeszcze trochę roślin z przełomu maja i czerwca, które zdobią i cieszą. Bo nie tylko róże mam w ogrodzie, chociaż to one teraz grają główną rolę, niczym niekwestionowane królowe





Ursynów


Po kilku latach oczekiwania zakwitła naparstnica z nasionek sprowadzonych z Anglii - piękne ma gardziołko