Ela, Monia, dziękuję za Waszą zachętę

No nie mogę się wypstrykać z wszystkich zdjęć na raz, bo do niedzieli i możliwości zrobienia kolejnych, jeszcze trochę czasu zostało

To co warto w tym sezonie odnotować, to niesamowicie obfite kwitnienie kalin, przynajmniej moje tak mają - a Wasze? Wiele miesięcy wilgotnych i potem to letnie ciepło wiosną najprawdopodobniej przyczyniły się do zawiązania i rozwinięcia setek kwiatów. Moja gleba im odpowiada, więc w planach mam posadzenie jeszcze kilku, bo są zupełnie bezobsługowe. Może macie jakieś ulubione odmiany, godne polecenia?
Najpierw ta pospolita, która wcale taka bylejaka nie jest. Wiosną zdobi kwieciem, latem przystraja się w czerwone korale, a jesienią, jeśli pogoda sprzyja, pięknie przebarwia się w odcieniach żółci i pomarańczu z odrobiną czerwieni tworząc na koniec sezonu barwny dywan z opadłych liści. Rośnie przez ok. 20 lat, ale co roku była bardzo intensywnie cięta na wys. ok. 1,5 metra. Po intensywnym cięciu jeszcze intensywniej wyskakiwała w górę o kolejne 1,5 metra. W tym roku z różnych względów nie tknęłam jej sekatorem - ciekawa jestem w jaki krzaczor się zamieni

Na pewno zaletą braku wiosennego cięcia jest dużo większa liczba kwiatów, liczę więc też na wiele czerwonych korali.