Iwonka
20:54, 02 paź 2020

Dołączył: 13 cze 2017
Posty: 4977
Hortensję Kyushu przemycałam w rozmowach powyżej, pora na gwiazdorzenie
Pierwszą Kyushu wypatrzyłam w szkółce trzy lata temu.
Jako fanka nazw ładnie brzmiących kupiłam ją oczywiście dla pięknej nazwy, ale też ... ceny. Kosztowała grosze a była ogromna.
Rosła już pewnie ładnych parę lat, co widać było po zgrubieniu łodygi i przerośniętych korzeniach w za ciasnej donicy.
Po rozwinięciu bonusem okazał się kwiat, który mnie zachwycił. Nie dość, że piękny, ażurowy, to jeszcze ten zapach. Obłędny. Delikatny i ekskluzywny
Posadziłam przy samej altanie i podziwiałam.
Remontując rabatę, zamarzyła mi się ławka zatopiona w Kyushu.
Zdobyłam 4 pozostałe, już w tradycyjnym krzaku. Nie było łatwo znaleźć je stacjonarnie. Nie jest to popularna odmiana, dlatego wzięłam co było. Bez szału, ale z wiosną po podcięciu wyrosły mi całkiem zgrabne krzaczki.
Ławka w Kyushu z brzozami w tle to jeden z moich ulubionych zakątków.
Uwielbiam lekkość i zwiewność tego miejsca.
Dosadziłam w pobliżu zawilce September charm. A miesiąc temu dwa miskanty ML jako tło.
Zasiała mi się tam też werbena i powiem wam, że nawet pasuje. Do bordowego perukowca i klona, które są po bokach tej rabaty. I do lekkiego fioletu zawilców.
Miało być biało zielono, ale wyszło jak zawsze. Czyli mało konsekwentnie
No dobra, dosyć gadania. Pora na pismo obrazkowe z Kyushu w roli głównej
Taka zmiana na przestrzeni roku.
Mogłoby być jeszcze piękniej, gdyby nie brak nawadniania. Suche lato odbiło się na kwitnieniu Kyushu. Rosną w pełnym słońcu i miały bardzo mało wody.
Kwiaty były zielonkawe, potem baaaardzo długo białe. Dopiero w ostatnim tygodniu łapią delikatnie pudrowy, nieco brudny róż. Ale raczej na zbliżeniach. Z daleka nadal sprawiają wrażenie białych.

Pierwszą Kyushu wypatrzyłam w szkółce trzy lata temu.
Jako fanka nazw ładnie brzmiących kupiłam ją oczywiście dla pięknej nazwy, ale też ... ceny. Kosztowała grosze a była ogromna.
Rosła już pewnie ładnych parę lat, co widać było po zgrubieniu łodygi i przerośniętych korzeniach w za ciasnej donicy.
Po rozwinięciu bonusem okazał się kwiat, który mnie zachwycił. Nie dość, że piękny, ażurowy, to jeszcze ten zapach. Obłędny. Delikatny i ekskluzywny

Posadziłam przy samej altanie i podziwiałam.
Remontując rabatę, zamarzyła mi się ławka zatopiona w Kyushu.
Zdobyłam 4 pozostałe, już w tradycyjnym krzaku. Nie było łatwo znaleźć je stacjonarnie. Nie jest to popularna odmiana, dlatego wzięłam co było. Bez szału, ale z wiosną po podcięciu wyrosły mi całkiem zgrabne krzaczki.
Ławka w Kyushu z brzozami w tle to jeden z moich ulubionych zakątków.
Uwielbiam lekkość i zwiewność tego miejsca.
Dosadziłam w pobliżu zawilce September charm. A miesiąc temu dwa miskanty ML jako tło.
Zasiała mi się tam też werbena i powiem wam, że nawet pasuje. Do bordowego perukowca i klona, które są po bokach tej rabaty. I do lekkiego fioletu zawilców.
Miało być biało zielono, ale wyszło jak zawsze. Czyli mało konsekwentnie

No dobra, dosyć gadania. Pora na pismo obrazkowe z Kyushu w roli głównej


Taka zmiana na przestrzeni roku.
Mogłoby być jeszcze piękniej, gdyby nie brak nawadniania. Suche lato odbiło się na kwitnieniu Kyushu. Rosną w pełnym słońcu i miały bardzo mało wody.
Kwiaty były zielonkawe, potem baaaardzo długo białe. Dopiero w ostatnim tygodniu łapią delikatnie pudrowy, nieco brudny róż. Ale raczej na zbliżeniach. Z daleka nadal sprawiają wrażenie białych.
____________________
Iwonka - Wzgórze chaosu
Iwonka - Wzgórze chaosu