Obie hortensje kupiłam w tym samym czasie, ale ta bliżej kosodrzewiny rosła w innym miejscu, w cieniu. W zeszłym roku przeniosłam ją tutaj i to był świetny pomysł. Hortensja odżyła, ale widać, że gęstością nadal odbiega od koleżanki.


Ta, która rośnie od początku w pełnym słońcu jest zwarta i bardzo gęsta. Przycinam bardzo nisko, nad pierwszym lub drugim oczkiem.
Hortensja w tle to Limka.

Uwielbiam ją w kwitnących rozplenicach, nie widać wtedy cienkich jeszcze "nóżek"


W tle widać vanilkę a po lewej phantoma.

Jesienne przebarwienia.

Od bieli do różu Silver Dollar

Pięknie ci się hortki w tym sezonie przebarwiają

sylwia_slomczewska napisał(a)

Pięknie ci się hortki w tym sezonie przebarwiają

Miały dużo słońca, trochę deszczu, faktycznie ładne są w tym sezonie

A najstarsza hortka "no name" po prostu przegięła. Kwiat jest ogromny, dwa razy większy niż zwykle. Nawet zdjęcie z moją dłonią nie oddaje wielkości i objętości jej kwiatostanu.


Po raz pierwszy poległa pod ciężarem.


Powinna sięgać do połowy korony pissardii, tym czasem leży plackiem na murku

Ja za wielkość kwiatu uwielbiam Phantom a Vanilki za przebarwienia.

Przepiękne hortki i te cudne światło w rozplenicach

Śliczne masz te hortensje, ta biel z rozplenicami... obłędne zestawienie. I jeszcze ten porządek.. obłęd.

Vanilki mam pierwszy sezon- łodyżki mają jeszcze bardzo wiotkie, kwiaty im ciążą, ale na jednym krzaczku mlecznobiałe kwiaty i razem z tymi już różowymi, piękne! W przyszłym sezonie mam nadzieję, że nie będą już takie wstydliwe i będą się ładnie prężyć
Dostają ode mnie też regularnie fusy z biurowego ekspresu do kawy- koledzy już przestali się dziwić, że je zabieram