Dawno nie było raportu z cyklu "remontuję"

A przecież co chwila coś tam dłubię. W tempie żółwia, ale jednak.
Na pierwszy ogień pokażę metamorfozę wrzosowiska.
Jak patrzę na te dwie fotki z 2018 r. to stwierdzam, że ta część była taka sobie stylistycznie, ale przynajmniej zadbana.
Wrzosowiska już nie ma, powstała rabatka z której jestem bardzo zadowolona, ale cała reszta woła nadal RATUNKU!
Wracając do wrzosów, nie zapomnę jak Kondzio oglądając to miejsce, powiedział coś w stylu:
"a po co tak się to wije, nie lepiej prosto?"
Zdecydowanie lepiej prosto

Uporządkowałam też kolory, ale nadal zgrzytało, co widać u mnie po bałaganie.
Uwielbiam plewić, robić kanciki, a tu "burdello".
Wrzosy po zimie marne, część wypadła, przybył klon na pniu - nie wiem po co
Na wolnym kawałku zarośnięte poletko stipy.