W zagranicznej prasie napisali, żeby nie wyrzucać, że się odrodzą, ale inna sprawa to ich wygląd Straszny, więc zanim by wróciły do wyglądu - pewnie lata. Co najmniej 3.
Moje bukszpany (Belgia) zostały wzorcowo wygryzione przez ćmę bukszpanową. Niestety, nie dało się uratować ich, były jeszcze niewielkie ale stanowiły smutny widok. Muszę poszukać krzewów nie do zdarcia...może berberys?
W Krakowie problem jest ogromny, Cydalima rozprzestrzenia się błyskawicznie, zwłaszcza w Śródmieściu - głownie Stare Miasto, na Dębnikach i w Bronowicach gdzie zagęszczenie jest znaczne.
Wiem tez o szkodnikach w Prokocimiu i na Kurdwanowie. W założonym przez mnie 5 lat temu ogrodzie pojawiła się zeszłego lata (szkieletem są żywopłoty z bukszpanów). Na szczęście serwisujemy ten ogród i zauważyliśmy pierwsze szkodniki w czerwcu.
Udało nam się zapanować nad szkodnikiem, ale nie jest to łatwe.
Na chwilę obecną mamy założone pułapki feromonowe na męskie osobniki i opryski co 10 dni na gąsienice. Działa na nie Mospilan, Decis i Fastac w podwójnej dawce. W efekcie w tym roku szkodników na krzewach nie było bo udało nam się wyłapać męskie osobniki do pułapki feromonowej, oprysk robiony jest prewencyjnie na życzenie właścicieli kamienicy. Ja jestem przeciwna takim opryskom na wszelki wypadek, ale w tym przypadku chyba nie ma wyjścia. Z ponad 100 krzewów padło nam 10, po prostu były bardzo osłabione i wiosenne przymrozki je dobiły. Wiele pędów, które wyglądały jak martwe wypuściło nowe liście po tym jak szkodnika się pozbyliśmy.
W Śródmieściu mieszka dwójka moich pracowników, w jednym ogrodzie (500 m od Wawelu) bukszpanów już nie ma, w drugim na Dębnikach walka trwa.
Dwójka moich znajomych zebrała kilka sztuk, karmi je bukszpanem i będą testować naturalne środki.
Wiem też od prof. Murasa, że trwają badania na Uniwersytecie Rolniczym, kieruje nimi prof Wiech.
Nie chcę się już powtarzać, można przeczytać artykuł, w którym napisałam jak udaje nam się nad Cydalimą panować:
Niestety i Rzeszów został opanowany przez Cydalima perspectalis. U mnie zaatakowało część bukszpanów, ale pytam chwytkich znajomych w okolicy i niestety u każdego są w mniejszej lub większej ilości.
Fotek nie wrzucam, bo widzę, że już są. Opryskałam Mospilanem stężenie razy dwa i wybiło gąsienice, bo zaczęłam ręcznie i zastała mnie noc..
Potwierdzam, że gąsienice przemieszczają się bardzo sprawnie. Zanim wróciłam z aparatem to przelazły pół metra!!
Czytałam na stronach anglojęzycznych, że pierwszy czy drugi atak bukszpany przeżyją i się odrodzą, ale już kolejnych nie. Polecają preparaty zawierające cypermetrynę. Zamiennie dla mospilanu kupiłam Sherpę (ale on tylko kontaktowy), bo piszą by stosować zamiennie bo się uodparnia na środki. I oprócz bukszpanu może jeść też zimozielone.. ostrokrzewy, irgi czy laurowiśnie
I pojawiają się na starych bukszpanach jak i na nowych.. mała skarpetka z bukszpanu sadzona miesiąc temu zżarta tak samo jak 15 letnie kule.. Skarpetka w ogrodzie gdzie najbliższy bukszpan pół kilometra dalej
Wniosek prosty, ćma swoim węchem odnajdzie nawet najmniejszy bukszpanik w promieniu kilometrów.
Inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Krakowie w trakcie kontroli fitosanitarnej bukszpanów rosnących na terenie Krakowa potwierdzili wystąpienie cydalima perspectalis.
W związku z tym, iż ćma rozprzestrzenia się bardzo szybko, celowe byłoby podjęcie skoordynowanych działań zmierzających do ograniczenia populacji tego szkodnika.
Na potrzebę szybkiej reakcji zwracał też uwagę Mazan, jeszcze w 2015r.
Jestem zainteresowany tym, żeby ten szkodnik nie zaatakował moich bukszpanów, dlatego skontaktowałem się z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Warszawie. Wydawało mi się bowiem, że inspektor może podjąć jakieś działania przewidziane w ustawie o ochronie roślin.
Pracownik WIORiN stwierdził, że w przypadku potwierdzenia na terenie Warszawy wystąpienia cydalima perspectalis, inspektor WIORiN może sformułować tylko takie zalecenia, jak inspektor z Krakowa (tzn. żeby lustrować bukszpany, zbierać gąsiennice, wycinać i palić części roślin), gdyż z tego co mu wiadomo to na terenie RP nie jest zarejestrowany żaden środek ochrony roślin do zwalczania tego szkodnika na bukszpanach.
Faktycznie w wyszukiwarce środków ochrony roślin dostępnej na stronie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie ma żadnego środka, który zwalczałby tę ćmę.Przynajmniej ja takiego nie znalazłem.
Na moje pytanie o to dlaczego do ratowania bukszpanów nie można użyć zarejestrowanych w RP środków, które mają substancję zwalczającą cydalima perspectalis i są zarejestrowane jako środki zwalczające szkodniki gryząco - ssące pracownik odpowiedział, że tego zabrania prawo. Inspektor może zalecić tylko taki środek, który jest zarejestrowany jako zwalczający tę konkretną ćmę na roślinach ozdobnych.
Nie wiem, czy tak faktycznie jest. Ale jeżeli tak, to przyznam, że ręce opadają.
Dlaczego w XXI w. ma się masowo rozprzestrzeniać jakiś szkodnik, skoro są substancje zarejestrowane w RP, które mogą zostać użyte do jego zwalczenia? Przecież na zachodzie ta ćma od kilku lat dziesiątkuje bukszpany i wypracowano sposoby jej zwalczania.
Wystarczyłoby na wczesnym etapie rozpowszechnić wiedzę co należy zrobić w przypadku zauważenia ćmy i ograniczyć w ten sposób jej populację, zanim nie jest jeszcze za późno. Nie wystarczą fora ogrodnicze, bo przecież wielu właścicieli bukszpanów po prostu na nie nie zagląda. Tylko jednoczesna walka wielu właścicieli bukszpanów może przynieść sukces.
Przeszukując internet natknąłem się na projekt rezolucji PE w sprawie ćmy bukszpanowej, ale nie wiem, jakie są jej losy.