Śledzę uważnie wątek, więc podzielę się swoimi spostrzeżeniami.
W dużym skrócie: trawnik 1,5-roczny, nawożony, podlewany regularnie, niedawno aeracja walcem z kolcami. We wszystkich zabiegach staram się stosować do sprawdzonych zaleceń z tego forum.
W tym roku zrobiłem badanie gleby – wyszły niedobory praktycznie wszystkiego, ale staram się nawozić wg zaleceń stacji skorygowanych o wskazówki z tego forum. Ogólnie jest coraz lepiej, można by powiedzieć, że bardzo dobrze, gdyby nie jedna sprawa:
W upalne dni pojawiają się ciemnozielone plamy, o których była ostatnio dyskusja w tym wątku. Jednocześnie trawa jest tam sucha, podatna na zadeptywanie. Obfite podlewanie ratuje sytuację, ale za dzień lub dwa sytuacja się powtarza. Po średnim opadzie – trawa jak z katalogu. W okresie długotrwałej suszy, pomimo podlewania plamy się powiększają.
Zastanawia mnie kilka rzeczy:
1. Na wielu trawnikach w okolicy zaobserwowałem, że na skutek suszy trawa żółknie. Bez wcześniejszego ciemnienia.
2. Wg powszechnych zaleceń podlewać należy co 2-3 dni (w upały częściej). Mój trawnik z trudem wytrzymuje te 2-3 dni bez podlewania.
3.
Byłbym skłony zaryzykować twierdzenie, że mojej trawie szkodzi nie tyle susza, co silne nasłonecznienie. Np. w ubiegłym tygodniu silne słońce, temp. 22-25, noce po kilkanaście, podlewanie, a i tak było coraz gorzej.
Ostatecznie nie mogę zdiagnozować, co jest nie tak – czy to jednak niedobór wody, czy może niezdolność trawy do jej „magazynowania”. Może niewłaściwe proporcje przyswojonych NPK czy brak jakichś mikroelementów? Zdaję sobie sprawę, że sypanie nawozu to jedno, a przyswajalność jego składników to co innego, więc może potrzeba jeszcze czasu? A może to rzeczywiście jakieś grzyby, o których było wcześniej?
Ja, mój trawnik, a także wiele osób z tego forum będziemy wdzięczni za wszelkie wskazówki