Ja bym się w berberysy nie pakowała... przychodzi taki moment że trzeba odchwaścić i strzyc je...największemu wrogowi tego nie życzę...brrrr...
Mam jednego 'Orange Rocket", orange jest krótko, potem jest bordowy, a po 7 latach już nie jest 'rocket", a rozwalającym się na boki krzakiem. I brak chętnego do wykopania jego...

Dopuszczam tylko niskiego (u mnie 'Admiration"), który w lipcu musi być zestrzyżony by znów kolor złapał, bo bordowy się robi