Ajka, Joann daje bardzo dobrą radę. Zacznij od zaplanowania konkretnych miejsc (plac zabaw, rabaty, ścieżki - tu będziemy pomagać

) i weź przy tym pod uwagę rośliny, które muszą zostać tam, gdzie są czyli te, których nie zamierzasz/nie możesz przesadzić. Planowanie nasadzeń zostaw na koniec

.
Czyli: najpierw ogarnięcie przestrzeni, potem rośliny.
Ja tak robiłam u siebie w ogrodzie i ten sposób wybrałam zupełnie intuicyjnie. Ma to wiele zalet: umożliwia trzymanie sie pewnej dyscypliny związanej z ogrodowaniem, pozwala stworzyć ramy, na których opiera się ogród i nie wymaga znacznych jednorazowych inwestycji w rośliny.
Moje rabaty (wyznaczone w czasie ogarniania przestrzeni całościowo w kolejnych częściach ogrodu) były pustawe i zapełniałam je kilka lat (a niektóre były całkiem puste - tam kładłam początkowo szmatę, a potem kartony i zasypywałam korą, potem - przy sadzeniu roślin - szmatę usuwałam). Zresztą ten proces trwa nadal, bo mam miejsca, gdzie wciąż jest ubogo w rośliny - ten sezon będzie kolejnym sezonem "wzbogacania rabat w rośliny"

.