No właśnie, ta odległość! Gdyby tak można było się teleportować... Ale wtedy to pewnie już nie miałybyśmy czasu na odwiedzanie tak skromnych ogródków jak mój tylko skakałybyśmy po angielskich albo jakiś tropikalnych!?
Dziękuję za tak miłą gościnę. Miło było Was wszystkich poznać. Dopiero po wizycie na żywo mogłam lepiej się zorientować co gdzie się znajduje. U Ani już od progu przywitały nas kwitnące rzeczki krokusów.
Ciemierniki były tuż, tuż gotowe do rozkwitu.
Ciekawym połączeniem były przebiśniegi z konwalikiem.
Ilość ozdób na zabudowanym tarasie pozostawiała mega wrażenie dla odwiedzających.
Oprócz ciekawostek na tarasie, w ogrodzie też znajduje się wiele ozdób, dzięki czemu nawet zimą ogród ten jest ciekawy.
A taki kocio, podobny bardzo do mojego Puszysława, umilał mruczeniem czas.
Ze wszystkich piękności ogrodowych, ten zakątek zachwycił mnie najbardziej. Przebiśniegi w duecie z konwalikiem tez chwytają za serce. Przepiękny duet w znakomicie dobranym pojemniku.
Gratuluję pomysłowości w przygotowaniu spotkania. Pełen profesjonalizm!
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Aniu śliczne masz przebiśniegi, a krokusową rzeczkę mamie pokazywałam, bo jej się taka żółta zamarzyła i ma plan sadzić jesienią.
Taras widzę już wykończony i udekorowany w sam raz na spotkania.
U mnie dziś -4 i biało. Ale to ostatni taki zapowiadany duży minus. Wiadomo, że prognozy swoje, a życie swoje i to się może zmienić, ale na razie cieszę się tym.
Patrycjo, dzięki za fotki. O tej porze ogród był jeszcze uśpiony więc nie wiele oferował do uwiecznienia. Ale krokusiki specjalnie Was zakwitły!
Oto kolejne odsłony tej rzeczki: