la_estrellita napisał(a) Sąsiedzi zakończyli remont z sukcesem. Jest miejsce na thuje, można zacząć front ale... no właśnie, znowu ale . Jak tu zamawiać i sadzić rośliny jak na zewnątrz ognie piekielne: w dzień smaży w nocy wichry i burze.Dziś już prawie zamówiłam drzewka ale jak pomyślałam, że u kuriera na pace +70 to odpuściłam. Zajęłam się plewieniem mając nadzieję, że te durnowate chwasty w końcu zrozumieją gdzie im rosnąć nie wolno . Swoją drogą chyba nie pojmę fenomenu chwasta: człowiek go maltretuje, depcze, wyrywa z korzeniem a on jak ten bumerang powraca z podwójną prędkością a takiego kwiatka to człowiek nie dotknie nawet, spojrzy tylko krzywo, nie tak jak trzeba i książę usycha ze zgryzoty. Pozostaje hodować chwasty, i zgodnie z tym łażąc po tych swoich połaciach wykopuję dzikie krwawniki i utykam w kretowiska . A wracając do chwastów to najbardziej rozpanoszył mi się w tum roku pomidor i koperek. Inwazja jakaś normalnie. Są wszędzie gdzie wiosną użyłam kompostu, nie mówiąc już o samym kompostowniku, który został dokumentnie opanowany do spółki z dynią
Nie mam ich tylko w akwarium z rojnikami. Nie przypuszczałam że one tak ładnie kwitną . To chyba rośliny odpowiednie dla mnie. W zeszłym roku posadziłam i od tej pory tylko oglądam .
Noż kurka wodna u Ciebie też takie ładne, a ja rojniki skutecznie uśmiercam, choć podobno to niemożliwe jest
.
Cieszę się, że remont sąsiedzki dobiegł końca. Znaczy zacznie się dziać
. Tym bardziej, że upały trochę odpuszczają
.
Zacytowałam cały wywód chwastowo-kompostowy, bo nader udany jest i niezmiernie mnie ubawił
.