Ja taki projekt od razu wyrzuciłbym do kosza i nie marnował pieniędzy na coś co ogrodu nie podleje. Ja nie jestem specjalistą i wiem tyle co widziałem i przeczytałem, ale tak nie rozmieszcza się zraszaczy by tylko zakryć trawnik, pomijam fakt, że zraszacze leją po rabatach. Tak rozmieszczona linia kroplująca nie podleje rabat o ile jest to oznaczenie lini kroplującej.
Projektanci Gardeny chyba nie mają pojęcia o nawadnianiu i radzę skorzystać z usług firmy zajmującej się tym na poważnie. Na dodatek system tej firmy jest drogi i za same złączki zapłaci się majątek. Przykładowo ich złączki skręcane są kilkakrotni droższe od tych dostępnych w innych sklepach z systemami nawadniającymi.

Luki napisał(a)

Projektanci Gardeny chyba nie mają pojęcia o nawadnianiu i radzę skorzystać z usług firmy zajmującej się tym na poważnie.

No tak, ale znaleźć taką firmę i być pewnym tego, że wiedzą co robią jest trudno.
Jedną już znamy, to ta, która prowadzi ten portal, ale co gdy ktoś mieszka za daleko?

Witajcie,

posiadam niewielki trawnik, o powierzchni ok. 45 m2. Wąski, o szerokości zaledwie 2.5m.
Podlewanie go za pomocą zraszaczy wydaje się bez sensu. Chciałbym podlewać go linią kroplującą podziemną Rain bird XFS (przystosowan do układania podziemnego).

Co myślicie o takim rozwiązaniu? Czy tan linia jest dobra? Macie może tańszy odpowiednik?

Dziękuję za wszystkie sugestie
Pozdrawiam
Mateusz

Dziekuje za odp. i widze że jest tak jak przewidywałem.

Gdy dostałem ten projekt nawadniania odrazu wiedziałem ze cos jest nie tak.

Odezwe sie do Pani Pani Danusiu na maila bo napewno razem z Panem Witkiem macie wieksze doswiadczenie od projektantow Gardeny.

Co do projektu calego ogrodu to nie był on w calosci wykonany przez internet. Aranżacją zajmowala sie Pani od architektury krajobrazu i takowy projekt podeslalem do Gardeny aby na jego podstawie wykonali projekt nawadniani.
A co powstalo to juz kazdy widzi... wielki bubel.

Witam wszystkich i dziękuję za ten arcyciekawy wątek. Przeczytałem wszystko, ale moja sytuacja wysuwa nowe, nieporuszane szerzej zagadnienia. Mianowicie zewnętrzny sterownik bateryjny, dodatkowo w ogródku działkowym.

Internet mówi wprost, na działkach i tak ci ukradną (łacznie z załoźycielką tego tematu), natomiast sterowniki bateryjne to najgorsza z moźliwych opcji. Ja jednak zaryzykuję i mam zamiar zrobić to profesjonalnie.

Pierwsze pytanie. Czy ktoś ma doświadczenie ze sterownikami bateryjnymi? Jakie utrudnienia spotkają mnie w stosunku do sieciowych, oprócz oczywistego wymieniania baterii?

Sterowniki TORO są w specjalnych, zamykanych na klucz skrzyneczkach, bardzo estetycznych, może takie coś?

Będzie albo toro, albo rain bird. 2 lub 4 sekcyjny, to sie ustali w trakcie projektowania.
Obecnie jednak najbardziej interesuje mnie pobór energi przez takie urządzenie. Zastanawiam się ile razy sterownik bateryjny potrafi otworzyc i zamknac zawor. Zakladajac dwie sekcje czyli 2 otwarcia i zamknieciana na dobę wynikiem satysfakcjonujacym mnie byloby 200 otwarc i 200 zamkniec plus 3 miesiace czuwania. Co taki czas moge sobie pozwolic na wymiane baterii. Czestsze zagladanie do sterownika w sposob znaczny zwieksza ryzyko zauwazenia przez sasiadow miejsca ulokowania tego urzadzenia, a co za tym idzie jego kradziezy,

Osoby posiadajace takie urzadzenie bylyby dla mnie nieoceniona pomoca.

hey, mam pytanie jak zwiększyć ciśnienie wody ??? wodę mam z własnej studni, wydajność w kranu na zewnątrz - 50 litrów na minute. Hydrofor uciągnie zraszacze , czy muszę montować jakąś specjalną pompę ???

Ciśnienie wody w hydroforze ustawia się na sterowaniu pompy. Nie wiem jak kolega ma to zrealizowane, mechanicznie czy elekronicznie. Tak czy owak ustawia się tzw. pętlę histerezy czyli punkty graniczne załączenia i wyłączenia pompy. Trzeba wziąć przy tym pod uwagę parametry samego hydroforu czyli maksymalne ciśnienie jakie wytrzyma zbiornik zanim się rozerwie. Przy ustawianiu ciśnienia wyłączenia pompy bezpieczną wartością byłoby ciśnienie 10% niższe od maksimum tego co może wytrzymać hydrofor. Natomiast przy ustwianiu ciśnienia załączenia pompy należy uwzględnić jej wydajność w stosunku do maksymalnego przewidywanego poboru wody. Teoretycznie najlepsza jest najmniejsza pętla histerezy, ale w praktyce należy dobrać taki kompromis, żeby pompa włączała się jak najrzadziej i chodziła jak najkrócej. Najlepiej dobrać to empirycznie czyli warować przy hydroforze wtedy, kiedy jest największy pobór wody, np. wtedy kiedy podlewa się ogód i jednocześnie ktoś bierze prysznic.
Pewną uciążliwością zwiększenia ciśnienia w instalacji może być to, że także w kranach podczas normalnego użytkowania będzie wyższe ciśnienie. Jeśli np. kolegi żona będzie myła zastawę po mamusi, a ciśnienie wody z kranu wyrwie jej z rąk i potłucze rodzinną misę, z której to misy prapradziadek żony pożywiał się przed pójściem w bój w jakimś powstaniu, to kiepsko. Embargo na sex min 4 tygodnie. Jeśli żonie wskutek wysokiego ciśnienia wbije się np. widelec w rękę - skutek jak powyżej. Przypadki z przykrym skutkiem można mnożyć i antycypować do woli. Dlatego jeśli "nowe" ciśnienie w instalacji byłoby odczuwalnie wyższe od dotychczasowego to dobrze byłoby zastosować reduktor ciśnienia wody idącej do instalacji domowej.

Hydrofor pracuje od 2 do ok.4 bara i woda tak samo leci przy 2 jak i przy 4.