O no widzisz to właśnie to, tak wygląda w miejscach, gdzie nie było ani razu ruszane. Jakiś zestaw wspomagający sprawdza Ci się do rozluźniania tego?

Ja bym tam jeszcze dużą porcję kory wrzuciła i wszelkie odpady organiczne.

Z tego co wyczytałam to jest to wynikiem zastoin wody deszczowej bądź podsiąkanie. Gdy woda stoi to nie ma dostępu tlenu. U mnie jest w miejscach gdzie był szczyt wzgórza. Z wierzchu zostało sporo zebrane więc jest to podglebie.
Wybieram ile się da a potem dużo piachu, kory, obornika końskiego, skoszonej trawy przeschniętej, suche liście. Nic odkrywczego.
Takie coś miałam w miejscu rabaty klonowej. Niestety za szybko posadziłam i nadal jest tam dość zbita ziemia. Najgorsze że wsadziłam tam cebulowe i teraz nawet strach pomiędzy roślinami spulchnić zbyt głęboko a by się przydało.
Radzę wstrzymać się z sadzeniem, niech się dobrze przegryzie.
Piach mam za drobny, niestety nie potrafię wytłumaczyć co mają mi przywieźć. Jakiś czas temu sąsiad pożyczał piach z mojej hałdy i ten co oddał jest dużo lepszy ale też zamawiał po prostu piach. Ech

Grzesiek to właśnie jesienne, idą na frontową Część kupiłam i podzieliłam, a część mam dzięki Basi (dziekuję Basiu)

Asiu, jak będzie Ci brakowało to śmiało pisz. Podzielę jakąś kępę.