No więc przed chwilą pouczałam, żeby nie robić niepotrzebnych rewolucji, tak? Pracować z tym, co się ma?
No to niech Kasia nie czyta poniższych postów, a Toszka niech się trzyma krzesła
Jak to forum uczy pokory...
Jak zaczęłam myśleć, gdzie można zrezygnować z tego żwiru, to największy problem pojawił się przy kółku na prawo od podjazdu. Tam są dwa kółka żwirowe obok siebie i nie wiadomo z którego zrezygnować.
Drugi problem, który osobiście mi doskwiera, to brak rabat w tym wschodnim końcu: wielka połać trawnika i (w planach) żywopłot, nijak nie związany z całą resztą ogrodu. No coś trzeba tu zaplanować.
Skumulowany efekt jest taki, że doszłam do wniosku, że z tej strony kółek jest po prostu za dużo. I otrzymałam coś takiego:
Jak widać: zero rewolucji, szybka i prosta robota
:
Dla pewności wyjaśniam: zielone to rabaty, szare to żwir, reszta - trawa. Ze żwiru zostają dwa małe kółka, w których będą posadzone drzewa i poletko żwirowe (zmniejszone) przy ognisku.
Wzdłuż całego ogrodzenia rabata (podobna do tej, którą Kasia planuje teraz w lewym dolnym rogu). Rabata zachodzi aż na skarpę, co ma dodatkową zaletę w postaci "schowania" murku oporowego, który teraz trochę daje po oczach
) - mniej więcej tak, jak wymyśliłyśmy u Makusi na froncie.
W każdym razie - roboty huk, więc puknęłam się kilka razy w głowę i zaczęłam jeszcze raz:
Poletko żwirowe przy ognisku znów zostaje zmniejszone, choć nie tak dużo (można w nim posadzić sumaki: sucho i bez grzebania w korzeniach - będzie im tam dobrze i będą stanowiły ładny, całoroczny akcent).
Przy podjeździe zostawiamy żwir w dużym kole, i pozostaje pytanie: co z małym kółkiem (tam, gdzie narysowałam znak zapytania). Trawa, rabata w środku pola żwirowego - wszystko będzie idiotycznie wyglądać. Tak się zastanawiam, czy przypadkiem nie zlikwidować tego kółeczka i nie zrobić jednej, wielkiej połaci żwirowej, a żeby tak nie przytłaczała - porozrzucać w niej te sumaki, jakieś kule zimozielone, molinie? Może jakiś akcent architektoniczny w postaci ścianki wodnej czy ławeczki? Myślę tutaj o klimatach Reni ze Szmaragdowego...
Nie wiem, może ktoś będzie miał lepsze pomysły ode mnie na ograniczenie tego żwiru, takie, które nie wiążą się przenoszeniem ton materiału i przerabianiem połowy podwórka
.