Elu, ja wolałam psy, bo był z nimi lepszy kontakt.
Ale jak trafił do nas pierwszy kot, zmieniłam zdanie.
eM nauczył go przychodzić na gwizdanie.
Niestety, zginął przejechany i to u nas na wsi.
Miało nie być żadnego kociego futrzaka, był pies.
Jak widać, są + 10 dokarmianych, już oswojonych.
Aurelio, nasze to takie przytulaski, ale jak Pysia i Duduś tak śpią, to jest ubaw.
Nie wiadomo, gdzie się kończy jedno, a zaczyna drugie
____________________
W ogródku emerytki Wierzchosławice koło Bolkowa
wizytowka w ogrodku emerytki