U mnie 'Zipper' ma listki koloru czerwono-brunatno-wiśniowo-pomarańczowego (wiśniowe są na spodzie). Nie ma żadnych dodatków zielonych.
Ale przebarwienia żurawek znacznie różnią się w zależności od stanowiska, na jakim rosną (z reguły na słońcu wybarwiają się intensywniej). Czasami trudno ze zdjęć jednoznacznie określić odmianę. Stawiam jednak na "Zipper' (również przedostatnie zdjęcie).

Masz rację co do zmienności kolorów żurawek, moje są mocno wybarwione, bo rosną na patelni.
A na zdjęciach w szkółkach też wyglądają inaczej niż w realu, niektóre mnie rozczarowały.
Choć, jak zaczęły ładnie rosnąć, to je polubiłam.

E, nie jest tak źle z tą hortensją, myslałam że ona to już takie grubsze drzewko... z grubym pniem ,ona jest tylko lekko zapuszczona, też mam taką. Nie była przycięta od początku.
Ja jedną zostawiłam na próbę, zrobiłam eksperyment, ta moja też mam małe kwiaty a wygląda mi na polar bear więc kwiaty powinna mieć największe.
Mam ten sam problem teraz.
Ona się wygina we wszystkie strony, ale ma ze dwa pędy główne , jak je krótko przytnę to zmarnuję. Trzeba tak przyciąć żeby zostawić jakieś oczka.

Dario, zrobiłam teraz zdjęcie, jak jest goła.
Robiłam je z okna, bo jestem chora / grypa /, ale coś widać.
Chcę wyciąć wszystkie zewnętrzne gałęzie, zostawić ze 3, 4 środkowe, obwiązać je na trochę sznurkiem jutowym, żeby uzyskać pion, bo teraz są krzywo.
I ściąć, gdzieś na wysokości 80, 100 cm.
Nie wiem, jak wygląda podstawa krzewu, bo przysypana śniegiem, a od tego zależy, czy mój pomysł da się zrealizować.

Dużo zdrówka, Grażynko, bo czytam, że grypa Cię dopadła. Wykuruj się dobrze, bo z powikłaniami po niej nie ma żartów.
Pozdrawiam.

Ojoj zdrówka życzę !!! Ja byłam dwa tygodnie temu, teraz taki sezon grypowy, ale nieprzyjemnie za każdym razem jak się zaczyna chorować

Mam podobny problem z hortensjami - chociaż starałam się ciąć zgodnie z instrukcjami. Ale wielkość kwiatostanów na pewno zależy od cięcia. Twój krzaczek wygląda bardzo przyzwoicie w porównaniu do moich, więc taka operacja powinna mu dobrze zrobić

Basiu i Aurelio, dzięki za życzenia zdrowia.
No, dopadła mnie grypa, położyłam się zdrowa, a wstałam chora
Domowa kuracja zaczęta: miód, czosnek, mleko, smarowanie pleców i piersi, oczywiście ciepłe łóżko, wypocenie się i będzie dobrze.
Magdo, to moja jedyna bukietowa, prezent sprzed kilku lat.
Chciałam dobrze o nią dbać, a, że się nie znałam na cięciu, to nie cięłam.
Teraz muszę to naprawić.
Jednak wolę ogrodowe, nie trzeba ciąć.
Ale jak widzę u innych takie piękne okazy bukietowych, to kusi mnie, żeby kupić jedną i prowadzić prawidłowo.

Grażyna wracaj szybko do zdrowia.

Ja wszystkie hortensje bukietowe tnę co roku bardzo nisko i kwitną bardzo obficie.

To Grażynko leż w łóżku i się oszczędzaj bo grypa jest paskudna. U nas w rodzinie same komplikacje pogrypowe ostatnio. Bo to nikt nie umie wyleżeć przecież.