No , no Grażynko piękny klonik kupiłaś.
I to w Biedronce były ?
duży, ładny .

Kasiu, ja na ten efekt nie mogę się doczekać

Basiu, no, zimno, mokro i wietrznie
Tak, piórówki chyba startują najpóźniej, nawet miskanty mają już kiełki.

Haniu, dobrze, że nie zmokliście, przy tym zimnie przeziębienie murowane.
Moje pomidory dalej w domu, wysiane kwiatki też, kiedy to posadzić jak ręce odpadają
I czy to wszystko nie padnie, jak dam w grunt.
Super, że Twoje pomidory okazały się wytrzymałe na chłód

Aniu, były jeszcze Atropurpureum /większe/ i to obydwa po jedyne 12.99 zł
Mój Atropurpureum i Butterfly też tam kupiłam /w 2018/, takiej wielkości, jak ten dzisiejszy
Takie były w ubiegłym roku, sporo urosły

Grażynko, klon piękny...ale u siebie sadziłam 4 razy i za każdym razem po zimie nie wystartowały...za duże przeciągi...odpuściłam więc, ale dalej mam na nie chrapkę...

Elisko, u mnie też wieję, a rosną
Myślę, że takie małe sadzonki szybciej się zaaklimatyzują, niż duże drzewka.
A 2 duże, ten szczepiony Firecracer i nn na podwórku z ubiegłego roku /ten to dopiero rośnie na przeciągu/ są z pobliskich szkółek, czyli wytrzymałe na górskie warunki.
I chyba tak trzeba kupować.
I stosuj moją metodę: udaję, że mi na nich nie zależy i to działa
Bo jak mi na jakiejś roślinie zależy i na nią chucham, to źle rośnie.

gogo napisał(a)

Elisko, u mnie też wieję, a rosną

I stosuj moją metodę: udaję, że mi na nich nie zależy i to działa
Bo jak mi na jakiejś roślinie zależy i na nią chucham, to źle rośnie.

Metoda najlepsza na świecie.. Warta skopiowania> Rozbawiłaś mnie do łez...

Najlepsza, skoro działa
Dla przykładu: miałam pięknego błękitnego bodziszka i białe zawilce jesienne i trzęsłam się nad nimi jak głupia; bodziszek przez 6 lat w ogóle nie urósł i nie kwitł, wkurzyłam się i poszedł won, zawilce 3 lata nie kwitły i też się ich pozbędę.

Zapomniałam o korze, będzie zasłaniać wiadro

Poczochrane tulipki

Sasanka szaleje

Bratuś też i to na żwirku

A to jarzębina, moje drzewo z chińskiego horoskopu, jest prowadzona na "palemkę"

Miało dzisiaj nie padać, więc zaplanowałam przed południem powiększenie skalniaka hostowo-paprociowego, a po obiedzie koszenie.
Pierwszy plan zrealizowałam, zjadłam i co... i nico bo leje jak z cebra
Można z tą pogodą zwariować
Skalniak po przeróbce.

Wczoraj upolowałam żółte orliki

Już posadzone /coś aparat nie lubi żółtego/.

Śliczny ten orlik żółty...u mnie rosną tylko niebieskie, sieją się na potęgę...
u nas od rana słoneczko i zimno, wypieliłam ogródek, wszystko mnie boli...starość nie radość...a po południu co chwilę padało, ale między deszczem udało mi się przesadzić sadzonki firletki...a teraz podleje deszcz i będzie git...
A jeszcze dodam, że pomysł z korą osłaniającą wiadro jest super...

Elisko, śliczny, dlatego kupiłam
Ja mam orliki we wszystkich kolorach, aż trudno wyliczyć, jak zaczną kwitnąć, będą fotki
Ja się urobiłam przy powiększaniu skalniaka, z podwórka musiałam przynieść 6 dużych wiader ziemi i to po schodkach, oj, było ciężko, ale zadowolenie jest
No i trzeba było wykopać hosty /młode sadzonki/ i je tam posadzić.
Przy okazji stwierdziłam, że zgubiłam 2 hosty, przesadzałam w ubiegłym roku i nie wiem gdzie dałam
Mus czekać, aż wystawią kły