Gdzie jesteś » Forum » Ochrona przed chorobami i szkodnikami » Różaneczniki - choroby i szkodniki

Pokaż wątki Pokaż posty

Różaneczniki - choroby i szkodniki

magja_ 11:42, 12 cze 2012


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
to lepiej nie spożywaj... ewentualnie w drinku - może się zobojętni....

Siarka jest po to żeby utrzymać to ph.... w sposób jak najmniej szkodliwy. Wówczas- jeśłi stosujemy nawożenie azotowe dajemy 30 gr siarczanu amonu a nie 200 nawet - w roztworze. Nie ma obniżać ph, bo obniża efektywnie zaledwie o jeden punkt.

Owszem - znam miejsca gdzie wrzosy rosną na ziemi o ph 8,0 - dlatego ja nigdy nie pisałam o ziemi wrzosowej...
o ziemi wrzosowej pisał.... Czekalski , atakujesz swojego mentora? oj oj...


A jak ktoś ma las - tak jak jedna z dziewczyn - to dlaczego nie użyć tego co tam ma? Aaaaaa... bo tyfus plamisty zawita na laurowych liściach różanecznika na których nic nie widać.... Nikomu nikt tutaj nie każe bić się z leśniczym - no jak zwykle przesadzasz

na dziś kończę , pozdrawiam

____________________
alabaster 11:54, 12 cze 2012

Dołączył: 10 cze 2012
Posty: 35
cóż moje wrzosy mają 4,5 - nie znam miejsc gdzie rosną w alkaicznej ziemi ale całe życie się uczę
Moim mentorem nie jest Czekalski - jego książka to podstawówka czyli takie ABC nauki pływania na sucho. Nie mam zamiaru naruszać Twojego autorytetu jako osoby która naprawdę wie dużo na ten temat.

Więc ja mam kwaśną coca colę Ty dorzucisz Finlandię bo podobno odmiana Helsinki jest idealna ( szkoda że Szwedzi mają inne zdanie ) na nasz klimat i wypijemy na zgodę ku radości naszych kierzków
____________________
magja_ 11:56, 12 cze 2012


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
skończyłam przed tą Finlandią - bo jeszcze się wyzłośliwiłam nieco....

Ale może kiedyś....

Narazie to mi poszukaj o tym kwasku... może być w obcym języku - włączę se tłumacza
____________________
magja_ 11:58, 12 cze 2012


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
adam_nikorski napisał(a)
. Nie mam zamiaru naruszać Twojego autorytetu jako osoby która naprawdę wie dużo na ten temat.



Łał... to już prawie jak z naszego kółka adoracji... no patrz, a pisałeś że nie pasujesz...

teraz już naprawdę uciekam
____________________
Wieloszka 11:59, 12 cze 2012


Dołączył: 11 paź 2011
Posty: 5742
Ale ciekawa dyskusja...
____________________
Agnieszka - DUŻY OGRÓD małej ogrodniczki
magja_ 12:00, 12 cze 2012


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
Fajnie Agnieszko nie? W końcu coś się dzieje....
____________________
alabaster 12:08, 12 cze 2012

Dołączył: 10 cze 2012
Posty: 35
jak adoracja to adoracja :
czyli 3 prawdy o tych krzaczkach -
pierwsza podłoże musi być kwaśne
prawda druga zabezpieczone przed utratą wilgotności oraz przed nadmierną wilgotnością
trzecia - mało nawozów i od sierpnia żadnych a nawet płukanie gleby
Tyle ustalilismy i to są nasze wspólne poglądy

Reszta to już indywidualizm
Pozdrawiam
____________________
Wieloszka 12:18, 12 cze 2012


Dołączył: 11 paź 2011
Posty: 5742
magja_ napisał(a)
Fajnie Agnieszko nie? W końcu coś się dzieje....

Noooo.... Ale ile ciekawych informacji można znaleźć!
Dla takich amatorów jak ja, która na szczęście ma tylko 1szt.rh - 3 Prawdy Główne to najważniejsze przykazania.
____________________
Agnieszka - DUŻY OGRÓD małej ogrodniczki
magja_ 12:18, 12 cze 2012


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
o jacie .... nie mogę się oderwać....

A wiesz jeszcze Ci zaimponuję

Zalecam polewanie rh wodą... a jakże ....
Przy okazji przypomnę wszystkim że to nie róże i odporność laurowych liści różanecznika na grzyby jest dość duża i jest to kolejny mit żeby nie lać po liściach.
W warunkach zbyt suchego powietrza rh zaczyna zwijać liście - zamyka tym samym szparki którymi roślina oddycha i zaburzona zostaje gospodarka gazowa.
Myślę że to kolejny prosty zabieg który bardzo pomaga tym roślinom i poprawia ich kondycję i powinien być dodany do listy wspólnej.

A ja z powodzeniem uprawiam rh przy suchym borze sosnowym.
W towarzystwie puszczy bydgoskiej zlanej solidnie w ubiegłym roku chemią na brudnicę mniszkę.

Takie życie.

Pozdrawiam
____________________
alabaster 13:30, 12 cze 2012

Dołączył: 10 cze 2012
Posty: 35
No i zaimponowałaś mi
Może pewnego dnia namówię Cię na dodane trochę "ludwika" i kwasku cytrynowego no tak pół szklanki na konewkę podłączoną do dozownika i na 2 % i po liściach i wokoło i poszaleć.
Mała łyżeczka ludwika i kwasku na konewkę jak ręcznie się bawimy w ogrodnika - można wykorzystać tą magiczna polewajkę bo z decydowanie lepsza niż sitko w konewce no i pojemność realna 4 x większa
Może też namówię Cię że nawóz też po liściach ( z siarczanem amonu !! )

No to wspólny punkt widzenia numer 4 polewamy po liściach - Ty narazie bez nawozu ale wiemy że bez polewania radości nie będzie .


W niektórych miejscach ogrodu pod sosnami rosną maślaki więc grzyb się szerzy Przyjdzie czas że pod każdą sosną będą rosły rododendrony bo to moim zdaniem krzaczek dla leniuchów
____________________
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies