Teraz jest całkiem sporo takich płaskich bombek ze szkła, bo mam kilka takich.
Ale nigdy jeszcze nie miałam bombek różanych, a Ci co znają mój dom, wiedzą że mam róże nie tylko w ogrodzie, ale i na materiach i na naczyniach. Ty Ania wiesz, bo sama to zauważyłaś. Nawet picie było z różami. Ależ był wtedy sakramencki upał!
Dobrze robisz, wyjdzie. Tylko po przełożeniu powidłami, przyciśnij czymś ciężkim i zrób to w tym tygodniu, żeby piernik zmiękł.
Jeśli chodzi o piernik, to idę na łatwiznę i piekę taki na szybko, ale jest pyszny i od razu miękki, z miodem i w ogóle wszystko jak trzeba.
Gabrysiu,nie wiję wianków w tym roku. Na święta wyjeżdżam, wracam po Sylwestrze. Zrobiłam tylko koszykowy stroik. Choinkę/małą/ubiorę i wystarczy świątecznej atmosfery do pustej chaty. A po powrocie już pora nasiona szykować.
____________________
sezon 2017 u hanusisezon 2017 u Hanusi
Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon
Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie
Gabrysiu fajną Twoją relację z podróży ogladałam i nawet Kraków mi się przypomniał bo tez fajnie. Miło że się podzieliłaś fotkami.
Bańki jak to u mnie gadają super- faktycznie puzderaka no i te róże. A ja dziś kupiłam bańkę sowę i się cieszę, że coś nowego będzie.
a! meldunek
pierniczki upieczone i przepis poszedł dalej/ w ub roku podarowalam cudnie polukrowane chyba więc posmakowały / a w tym jeszcze nie polukrowane, no i z maleńkich doniczek mam już 2 cudne dzwoneczki jak sfocę pokażę - też wg Twojego przepisu.I wiesz co jeszcze - ha po raz pierwszy robię wianki a wszystko przez O.
Bombki cudne, relief po obwodzie przypominający koronkę jest wypukły? Jeśli tak, to pełen szacunek dla wykonawczyni. Czas na wianek przewiduję w niedzielę
Basiu, to jest taki sam przepis jak na moje pierniki i robiłam z tego ciasta i piernik i pierniczki. I tak od czasów licealnych, poważnie. Ten przepis pierwszy raz znalazłam w takim czasopiśmie dla młodzieży "Płomyk", jeszcze jak byłam w podstawówce. Mam go wycięty i wklejony do zeszytu do dzisiaj.
Czy ktoś pamięta, że był dla dzieci "Płomyk" i "Płomyczek"? Uuu, po tym widać, jaki już człowiek stary.
Tylko cukru dużo mniej daję, bo nie lubię za słodko i mleka też nie, bo nie trzeba.
Haniu, ale jeszcze do Trzech Króli są święta i atmosfera. Ale rozumiem Cię, pewnie też bym mniej szalała, gdyby Wigilia i Święta nie były u mnie. A są i to już od kilku lat. I zawsze się cieszę świętami i choinką jak dziecko.
Miro, będę do Ciebie zaglądać w poszukiwaniu ozdób. Ja dzwonek też popełniam, ale jak zwykle - taki jednak większy, bo taki dobrze wygląda na ganku.
Na rynek na pewno jeszcze się wybiorę, ale do południa i w zwykły dzień, będzie mniejszy ścisk.
Bombki-bańki w kształcie różnych zwierzątek, postaci, te ręcznie robione są super. Niemal wszystkie zabawki na choinkę, po kolei jak wyjmuję je z pudełek, kojarzą się z jakimś zdarzeniami, np. bombkę lokomotywkę kupiliśmy jak nasz syn był malutki i miał fioła na punkcie pociągów, malutkie aniołki w aksamitnych, granatowych sukieneczkach były kupione na pierwszą gwiazdkę naszego syna, bombka z jelonkiem była ulubioną mojego Taty, a srebrne pająki - mojej mamy jak byli mali, pudełeczka z koralikami robił i wyklejał mój dziadek, którego nie znałam, bo zmarł na długo przed moim urodzeniem, cztery bombki z koronkami były prezentem od ciotki Dorotki, itd, itp.
No tak, celebruję choinkę i mam ją bardzo "choinkową", czyli wieszam na niej zbieraninę elementów pochodzących niemal z początku zeszłego wieku aż do teraz. I uważam że tylko choinka może być obwieszona, jak... choinka.
Raz jeden w życiu i to dawno temu, jeszcze w starym domu, zrobiłam choinkę fioletowo-srebrną, która wydała mi się po prostu smutna i taka... sklepowa.
Pisałam dzisiaj calutki dzień i jak widzicie, chyba jestem w transie, bo nie mogę przestać.