Życzenia zdrowia bardzo mi się przydały, bo powoli wychodzę z przeziębienia.
Fruwanie, jak to
Mira napisała, już planuję - będzie Anglia z ogródkami, tam gdzie mnie jeszcze na pewno nie było, będzie i Hiszpania, tym razem z oglądaniem Alhambry.
Plany ogrodowe oczywiście też są, ale będę o tym pisać na bieżąco.
Powoli wychodzimy ze świecidełek świątecznych, chociaż jest to trudne, bo
Aldona u siebie pisze o niezbyt dalekim, całorocznym muzeum bombek, a i
Jasia namawia do wklejania prezentu na choinkę od Aniołka

.
Te prezenty to dwie obrzydliwie bogate "gwiazdki pomyślności"

.

Tymczasem marznę jak wszyscy, śniegu zero, czekam na ocieplenie. Szklarnia daje w ostatnich dniach dużo słońca, zieloności i trochę kwiatów, bo kwitną kamelie, które teraz właśnie mają u mnie swoją wiosnę. O storczykach nie wspominam, bo są opatrzone, ale z nowości, to usiłuję przechować różowe drobne begonie i się udaje - rosną w czterech małych doniczkach w niebieskim dzbanie z tyloma właśnie miejscami na nie, właśnie kwitną.
Kamelie: