Budowa super, rabaty bujne i soczyście zielone, widać, że deszczu nie brakowało latem. I astry, dalie oraz całą resztę wyoglądałam co najmniej ze dwa razy Ślaz mam i ja od Bogdzi, mam nadzieję, że się i u mnie rozsieje.
Wczoraj i dzisiaj piękny dzień, dużo pracy w ogrodzie- czyszczenie ognistej, trochę przesadzania tu i tam.
Udało mi się też zrobić zanim się ściemniło zdjęcia wszystkich kwiatów dalii. Wydrukowałam je, opisałam co do wysokości i koloru liści, opakowałam w folię i mam zamiar oznaczyć porządnie jeszcze przed wykopaniem każdą karpę, żebym przestała się mylić przy sadzeniu. Wsadzanie w karpy znaczników, opisywanie pudeł i skrzynek i wiązanie tasiemek w kolorze kwiatów nie okazały się skuteczne.
Obliczyłam w ten sposób że mam 35 odmian plus obrzydliwą wściekle różową którą wyrzucam i "niemoją" Polkę, która zawędrowała do mnie przez pomyłkę i zwrócę ją prawowitej właścicielce. Portret w załączeniu, ma ładne postrzępione ciemnozielone liście.
Najlepsze teraz są astry i trawy. Dawniej nie lubiłam jesieni, ale odkąd mam astry, a w związku z tym nadal dużo koloru niebieskiego, lila i różowego, białego w ogrodzie, pokochałam i jesień.
Kupiłam wysyłkowo Calliope, przyszła sadzonka, która uschła, po prostu nie dała rady. Szczerze byłam w szoku, aster, który nie da rady żyć? przecież najmniejszy kawałeczek pięknie przyrasta, rezygnuję z tej szkółki.
Nie mam wyboru i muszę przesadzić ze 14 krzewów różanych, wiem że będzie niełatwo. W tym są też takie małe róże i u tych nie spodziewam się wielkich korzeni. Chociaż... kilka lat temu ukorzeniłam pierwszą różę, angielkę od Dzidki, po roku miała korzeń ponad półmetrowy, tj, większy niż sama róża.
Połowę dalii mam z siewu, możnaby je sobie ponazywać. Te moje dzisiejsze zdjęcia nie zawsze oddają urok kwiatów, bo o tej porze roku niektóre są już lekko zmęczone.
Tak bywa z wysyłkową sprzedażą. Odmiana Calliope jakoś w tym roku była nie do kupienia nawet w Holandii, chociaż wszystkie sie za nią rozglądałyśmy - ja też bo chciałam mieć jeszcze jedną zanim się rozrośnie. Ale rozrasta się dość szybko, więc można będzie podzielić. Więc raz jeszcze:
Mój Calliope jest sentymentalny, bo mi pan właściciel w zeszłym roku w Anglii wykopał z rabaty i podarował chabazia.
A białe gwiazdeczki od Ciebie już kwitną, pokazałam wyżej, są urocze.