Poczyściłam sosenkę Schwerinii. W takiej sytuacji cieszę się że mam tylko 2 sosny w dodatku małe
Z jednej sosny 3 kubły igieł.
Do drugiej nie dotarłam jeszcze. Ale bardzo je lubię bo takie fajne puchate miśki z nich są.
Zrobiłam małe roszady na tym kawałku. Przesadziłam tawułę, która się tu znalazła nie wiedzieć czemu, upchałam jeżówki do kupy bo były za bardzo porozrzucane. Jeszcze wywalę przetaczniki bo kompletnie się u mnie nie sprawdzają. Nie powtarzają kwitnienia a jak kwitną to chwilę a cały dół z mączniakiem. Więc się z nimi żegnam. Posadzę różę Pastellę. Już ją zamówiłam. Chciałam jakąś różę z ADR. Zobaczymy czy się sprawdzi w tym miejscu. Na wiosnę się zastanowię jeszcze czy wyrzucę śmiałka czy zostanie ale nie jestem nim zachwycona. Ładnie wygląda tylko na początku jak rośnie i ma soczystą zieleń i potem przez chwilę jak kwitnie.
Sto razy wolę sporobolusa, który jest ładny przez cały sezon albo molinie.
Molinie Heidebraut.
Kolejne róże.
Queen of Sweden.
Drugie kwitnienie Ascot tak wygląda. Parę kwiatów na krzyż. A mam jeszcze takie, które nie zakwitły drugi raz.
Amelie Nothomb.
No ładna ta Twoja sosenka skubiesz jej pędy, czy nic z nią nie robisz? Podpytuje bo u mnie w tym sezonie zagościły dwie sosenki, ale one trochę duże będą, narazie maluszki, ale będę chciała im trochę obłamywać młode pędy, zobaczę co mi z tego wyjdzie
Połowę każdej świeczki obrywam. Co roku. Te sosny nie rosną wielkie ale wolę kontrolować ich przyrosty. Drugą mam wyższą i ma inny bardziej kolumnowy pokrój. Też skracam świeczki. I myślę że warto bo sosny się ładnie zagęszczają. Raz nie oberwałam i na samej górze walneła przyrosty na ponad 20 cm a poniżej zrobiło się łyse miejsce więc teraz tego pilnuję żeby jej nadać równomierny kształt.
Ale ja mam tylko 2 to mogę się tak bawić .