Kolor każdy odbiera inaczej, ja lubię fioletowe kwiaty - ona poza tym ma ten fiolet podbity mocnym różem pąków

I ma podstawową zaletę - jest pięknym krzewem, nawet, kiedy po kwitnieniu nie ma ani jednego kwiatu - zdobi pokrojem i liśćmi, które są wielkie i zdrowe

, a cała stoi sztywno, nie rozłazi się na boki.
Takie rozkładanie się po sąsiadach ostatnio mnie denerwuje u paru róż, nigdy nie wyglądają porządnie, wiążę je sznurkami, a to nie to chodzi. Z tego powodu rozmyślam nad przesadzeniem kilku w miejsce, gdzie nie będzie to przeszkadzało. I coraz przychylniej patrzę na róże wielkokwiatowe, a zwłaszcza nostalgiczne
Póki co w ogrodzie wciąż jest kolorowo, jak twierdzą naoczni świadkowie - ja cały weekend leżałam przeziębiona.