Część róż jest w ogrodzie od dawna i pochodzi z czasów, kiedy wybierałam je na podstawie opisów szkółek. Wtedy dopiero zaczynałam czytać fora i rozumieć, co to angielki, historyczne etc.
Przywrotnik właśnie przy ścieżce lubię najbardziej Ma tam kiepską ziemię i nie ma dokąd uciekać, więc najmniej się tam pokłada. I uwielbiam ten moment, kiedy mi się ścieżka robi za wąska
Jakoś szybciej w tym roku przyszedł moment, kiedy nie pielę, bo już nie ma sensu. Tylko warzywa odgarniam z chwastów. W pozostałych miejscach jest albo gęsto, więc chwastów mniej, albo ... tak dużo, że ponad moje siły - to zostawiam jako korytarze ekologiczne
Myślałam ostatnio, jak to się trzeba wiosną cieszyć, że jest tak łyso na rabatach, bo tylko wtedy coś można jeszcze zdobić, teraz już się nie da!