wiecie, ja nie jestem jakas czepialska tylko niestety juz przewrazliwiona ze wzgledu na moje bialaski. juz tyle razy sie zatruly niewiadomo czym i kiedy a potem choroby, zastrzyki rozwalona trzustka, wyjalowiony zolądek i jelita. Cos strasznego, mały Wicio 2 miesiace odbudowywal swoj uklad pokarmowy i jelitowy. Juz nawt nie mowie o kosztach a o meczarni psiej i poniekad naszej.
przez rok podczas budowy mieszkalismy na strzezonym osiedlu. ktoregos dnia na zlecenie administracji psikali kostke brukową rundapem albo czyms podobnym, piesio po tym przespacerowal i to sporo a potem wylizal lapy. w nocy torsje, krwiste wymioty, jechalismy na cito na pogotowie zeby pies nam nie zszedł. dlatego mam takie złe zdanie o jakiejkolwiek chemii w ogrodzie. A to psy najblizsze, co powiedziec o dzikich zwierzetach, im nikt nie pomoze przeciez.
____________________
Ogrod nad bajorkiem