Tak, bez litości. Szybko. Nie cierpią.

Ale zostawiasz potem tam, gdzie leżą? Wczoraj u mnie tak zostawiłam jednego przepołowionego i zaraz potem ze cztery przy nim się znalazły- faktycznie zjadają się wzajemnie! Istne potfffory z nich…

Zostawiam, a potem ukatrupiam te, ktore przyszły go zjeść. Obrzydliwe są.

Też tak robię ciach na pół -szybka śmierć chociaż zdarza mi się solić i granulki też sypię -jedynie skorupkowe wyrzucam za płot ....tych jakoś mi szkoda

A ja je zbieram i wynoszę na dłoni i wyrzucam na druga strone ulicy żeby nie wróciły ...

MartaCho napisał(a)

Ale zostawiasz potem tam, gdzie leżą? Wczoraj u mnie tak zostawiłam jednego przepołowionego i zaraz potem ze cztery przy nim się znalazły- faktycznie zjadają się wzajemnie! Istne potfffory z nich…

o kurde- grubo

Ślimaki wracają!
Ponoć
Jakiś artykuł nawet tu krążył...

Też wyrzucam za płot. Nawet jak już wiem, że wracają

Ale ja w stronę zalewu z nimi podążam to,ze zza płotu od sąsiada wrócą to wiem

olciamanolcia napisał(a)

Ale ja w stronę zalewu z nimi podążam to,ze zza płotu od sąsiada wrócą to wiem

Raz uzbierałam pół wiadra i zaniosłam dalej w krzaki.... myślę, że i tak wróciły
Hahahahha

Moje to chyba z rodziną i znajomymi wracają...

Żeby nie było, że u mnie to tylko ślimaki w ogrodzie grasują i nic poza tym- kilka wczorajszych i porannych pstryczków mam.

Maliny na przykład wyjątkowo obrodziły w tym roku:


Na froncie szaleje sesleria i stipa (i szczawik- tutaj sprawdzone pomysły na uwstecznienie też chętnie poznam):