Hahah Basiu...floksy w mączniaku, ale nie pokazuję,bo po co Jednakowo też ich nie pryskam...po co używać chemii, która niszczy owadzi biosytem skoro jeszcze trochę i ich pędy znikną pod ziemią...
Wierzby obserwuję na mojej działce ze stawem. A właściwie obok. Rzeczywiście ciągną wodę i rosną błyskawicznie.
Moja Hakuro - zapewne również stworzyła dywan korzeni. Zauważyłem to gdy dwa lata temu wymieniałem naokoło niej ziemię sypiąc kompost i sadząc cebulowe. W tym roku sadziłem tam astry. Rosną również floksy jednak wyniki nie są zadowalające. Przyczyną może być ten dywan korzeni o którym piszesz.
Co do modrzewia to wiedziałem o jego przyrostach. Brat posadził jakieś 20 lat temu las min. z modrzewiami. Przyrosty są imponujące. Jednak modrzew tworzy żagiel dla wiatru. Łatwo się przewracają. Całe fragmenty lasu wypadają.
Co do traw wokoło Hakuro to jednak spróbuję z rozplenicą. Jej wysokość jest odpowiednia. Malepartus rośnie co prawda do wysokości 1 m ale jego kłosy sięgają 2 m. Zasłonią wierzbę. Wierzba rośnie na środku okrągłego klombu. Zasłonięta jest od słońca wysokim rododendronem. To jej fotografia z wiosny:
Rośnie tam dużo cebulowych. Mam nadzieję, że rozplenice dadzą tam radę. Zastanawiałem się jeszcze nad miskantem Zebrinusem ale trochę się tych miskantów boję . Właśnie ze względu na ich system korzeniowy.
Co byście radziły ( radzili) tam posadzić?
Ciemierników wiosną posadziłem 11 rodzajów. Teraz trochę się pogubiły wśród jednorocznych ale pokażą się znowu gdy jesienią usunę jednoroczne. Ile z nich przetrwa? Zobaczymy
Hosta Patriot podoba mi się. Jeśli znajdę w szkółce - kupię. Mam kilka upatrzonych gatunków host ale nie zawsze można je nabyć w szkółkach. Nawet w necie nie zawsze są. Moje dwie hosty kupione latem, posadzone w dobrej kompostowej ziemi( tam gdzie ta ciemniejsza ziemia na zdjęciu) na razie stoją. Zobaczę wiosną. Mam zamiar w tym miejscu dosadzić właśnie hosty bo to zacienione miejsce obok rododendronów. Obok, kilka dni temu posadziłem szczepki runianki.
Aniu, dzięki za pochwały. Jeśli poczekasz, to możesz je ode mnie dostać.W moim ogrodzie za bardzo się rozrastają i muszę je nieco ograniczyć. Przypomnij się tylko wiosną
Grażynko, wreszcie nadrobiłam zaległości u ciebie. U mnie tez mączniak dokazuje, ake tak lubię floksy, ze chyba ich nie wyrzucę, tylko nisko przytnę. Jeżyki slodziaki a iglakowe pająki urocze. Cebulowe pięknie będą wiosną wyglądały. Zakupy bylinowe tez niesamowite.
Witajcie
ANIU, w nocy padało, ale z przerwami, wiec w sumie niedużo. Dziś jest chłodniej, wieje i świeci słońce, ziemia miejscami sucha.
AGATKO floksy obcinam, odgrzybiam i co roku to samo. Żal mi się ich pozbywać, ale wyrok zapadł. Dam tu dzielżany, z nimi nie ma tego problemu. A żeby nie usychały dam do ziemi perlit.
BASIU, mnie się podoba ta ilość ostnicy u Ciebie, ale rozumiem problem i nie dziwi mnie jej usuwanie. W małym ogrodzie jest zbyt inwazyjna. Te trzy sztuki, które teraz kupiłam nie kwitną, więc mi się nie wysieje. Ale chcę spróbować przezimować, a jak nie wyjdzie, to znowu kupię, tak mi się podoba. Moje posadziłam na brzegu.
Witaj Elu w moich progach...Dziękuję za słowa uznania, zaczerwieniłam się...
Dekoracje ogrodowe robię z różnych rzeczy, jak zresztą zauważyłaś... Lubię naturę i pasujące do niej zużyte przedmioty...Ostatnio napatoczyłam się na złom w cudzym ogrodzie i przygotowany do wyrzucenia stary kociołek, który już widziałam oczami wyobraźni w moim ogrodzie z rosnącymi w nim rojnikami...Jednakże nie mogę trafić na obecność właścicieli i nic z tego raczej nie będzie... Wywiozą złom i tyle z mojej wyobraźni...
Co do róż, to wszystkie powtarzają kwitnienie, ale już słabsze niż pierwsze...W tym sezonie było za sucho na rozmnażanie, bo planowałam nawtykać patyczków różanych i gdyby się przyjęły, mogłabym obdarzyć chętnych...Ale to nic straconego, w następnym roku jak nie będzie suszy, to tak zrobię...
Floksy natomiast, by ustrzec przed mączniakiem robię oprysk z gnojówki pokrzywowej rozcieńczonej wodą 1:10, w fazie liściowej, sporo przed kwitnieniem i na ogół to wystarcza na cały sezon, czasem trzeba powtórzyć jak liście zaczynają pokrywać się nalotem...Po przekwitnieniu floksów nie ścinam za szybko, gdyż czekam by nasionka dojrzały i wysiały się same, one tak fajnie strzelają, nawet dostałam tym w oko...
Z bukszpanami nie robię żadnych zabiegów oprócz cięcia...pilnuję jedynie, by był to suchy dzień...Oprysk Topsinem dostały chyba tylko raz w swoim 12-letnim życiu (te w koniczynce, bo inne młodsze, to już bukszpanowe "dzieci")
Ptaszków jest całe mnóstwo i jak widać nie przeszkadza im nasze towarzystwo...Mam tylko nerwa na kosa, który regularnie rozgrzebuje korę na rabatach, no i pożera wszystkie owocki, które pojawiają się w ogrodzie: borówki, jagodę kamczacką oraz aronię...nie zdążyliśmy spóbować..., nie kradnie jedynie malin....
Rozpisałam się, ale muszę znaleźć czas, by ponownie na dłużej zagłębić się w Twoim niesamowitym ogrodzie...Kaszebszczi płezdrówczi łestawiam dla Ce...
Basiu, floksy też kasuję i łubiny.
Zastanawiam się nad orlikami, dam im szansę, bo może tylko się zaraziły.
Twoje floksy pewnie wyglądają tak samo jak moje
Gdzieś czytałam, że nowsze odmiany floksów są pozbawiane genetycznej skłonności do tej choroby, podobnie jest z surfiniami. Te odmiany surfinii, które kupuję nie chorują.
Najbardziej złości mnie to, że roślin nie załatwiła susza, tylko mączniak. A przecież bardziej rozwija się jak jest ciepło i mokro, a tak nie jest.
Rozpętała się burza, wieje i pada, a ja skaczę z radości
Sylwio, ja do podlewania mam tylko deszczówkę, bo dalej zakręcają wodę. Nie ma jej od ok. 18 do ok. 9 następnego dnia, więc nie można podlewać ani rano, ani wieczorem. A ciśnienie jest tak słabe, że z węża woda ciurka, a to żadne podlewanie.
Zobaczcie jak wyglądają moje astry, floksy i łubin. Zdjęcia kiepskie, ale widać szare, a nie zielone liście astrów.
A na ostatnim zdjęciu na dole widać liście orlika, też pobielone.
Gosiu, skarpy to dla roślin rzeczywiście wyzwanie, bo cała woda czy to z deszczu, czy z węża łatwo spływa w dół, a nawet sucholuby tej wody jednak potrzebują. Floksy szydlaste pozytywnie mnie zaskoczyły, bo nie widać po nich suszy. Niektóre odmiany mają piękny, szmaragdowy kolor listków. Gożdziki też sobie dobrze radzą. Poczytam jeszcze o tych fiołkach labradorskich, dziękuję za podpowiedź.
Basiu bardzo ładne zdjęcia z twojego jaru. I faktycznie ogromna różnica między słoneczną i zacienioną stroną. Taką słoneczną skarpę ciężko obsadzić, bo wiele roślin nie daje rady. U mojej mamy, która też obsadza taką, w tym roku nawet kostrzewa siwa i floksy szydlaste zaczęły usychać. Dobrze za to miały się fiołki labradorskie i goździki. Teraz dosadziła tam jeszcze liliowce, może jak się dobrze ukorzenią przez jesień, to dadzą radę. A może lato będzie ciut łaskawsze.
Północna strona jaru ładnie porasta zielenią. Ale ta skierowana na południe z trudem znosi spiekotę i żar. Widać, że w tych warunkach najlepiej radzą sobie i najszybciej przyrastają płożące jałowce, floksy szydlaste, macierzanki i niskie rozchodniki. W przyszłym sezonie zrezygnuję z pozostałej drobnicy.
Ogladam od konca i ciae czytam o koniczynce, ale piekna. Widoki masz piekne. Pomysly dekoracyjne nje z tej ziemi. Mnie sie podobaja te miotly witki chyba brzozowe. Bede obcinala brzozy musze pomyslec o takich dekoracjach.
Nje trzeba duzo wydawac forsy grunt to pomyslunek i jest pieknie. Wszystkie dekoracje piekne. A roze wprost nie do wiary, ze z patykow.
Czy ta czerwona powtarza kwitnienie?
Masz tez piekne floksy bardzo je lubie i mam kilka, ale w tym roku po raz pierwszy dostaly maczniaka i bardzo zle to wygladalo juz u mnie sciete i opryskalam aby grzyb sie nie rozprzestrzenił.
Masz tez duzo bukszpanow i zdrowe? Bo na forum pisza o inwazji cmy. Mam jednego bukszpana dosyc dobrze rosnie i wiecej nie chce bo jakby cma je dorwala bym sie pociela. Widzialam taki wygryziony tylko badyle mial.
Ptaszki piekne, musza miec dobrze i spokoj u ciebie. Widocznje mama i tata ptak sie tam dobrze czuja.
U mnie nazwa "ptasi gaj" bo tez u. Mnie ptakow od groma w tujach pelno gniazd. Tez maja wszelkie warunki aby pedzic spokojny tryb zycia. Woda, pa dokola wlasciciele dzialki jak przyjada to intruzi. Lataja przez pol godziny i wrzeszcza jak w ptasim radiu po jakims czasie sie wszystko uspokaja i cisza lataja. Porozumiewaja sie, ze blogostan sie skonczyl sa wlasciciele.
Znowu ryby od bramy slysza, czuja nie wiem jak to nazwac przyywaja do swojego kata w oczku i czekaja na karme. Robilismy obserwacje, ze cos jest na rzeczy eM brame otwieral one do roga podplywaja i tam czekaja.
Ja to odpisuje tasiemce.
Jeszcze zainteresowalo mnie rozmnazanie roz wazonowych/cietych z patyczkow. Sa takie piekne od serca dane musze tez wyprobowac to rozmnazanje.
Ja to nie mam cierpliwosci ale wyprobuje. Wole leciec do ogrodniczsgo tam Oczy naciesze i przy okazji cos kupie.
W tym roku posadzilam do piasku kilka patykow. Chyba 3 zielone ale lisci nje wypuszczaja boje sie je ruszac najwyzej na zime przeniose do garazu.
Elu dzisiaj nad floksami wyżej posadzone hosty zostały. Pewnie im ze dwa sezony zejdzie zanim ładnie się zagęszczą bo bardzo je podzieliłam, ale jak porosną kępy to zasłonią szmatę całkiem tak myślę
Sąsiedzi pojąć nie mogą, że zamiast uprawiać i czerpać z tego kawałka ziemi zysk woleliśmy ogród