Pięknie się to prezentuje w pełnym rozkwicieDziękuję!

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Monia, dzisiaj pobiegałam godzinkę na nartach. Było cudownie.

Fiu fiu, zazdroszczę, ja się nie mogę zmobilizować ostatnio do kijków, jak nie deszcz to głęboki śnieg, zawsze coś się znajdzie jako wymówka, a doopa rośnie

mikina34 napisał(a)

Fiu fiu, zazdroszczę, ja się nie mogę zmobilizować ostatnio do kijków, jak nie deszcz to głęboki śnieg, zawsze coś się znajdzie jako wymówka, a doopa rośnie

O boszszsz, mam to samo...

Monia, Kasiu Już lada dzień poczujecie zew natury. Ogród wezwie do czynu.

Tymczasem mamy roztopy.

Ciężki mokry śnieg zaczął łamać kwiatostany hortensji. Chwyciłam sekator i ucięłam zaschnięte kwiaty.





Spod śniegu wystawały żółte igiełki kosodrzewiny Wintergold





i bordowe listki azalii.

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Tymczasem mamy roztopy.

Sie takie jadło za dzieciaka, tylko lepsze, bo z brudem z dachu

mikina34 napisał(a)

Sie takie jadło za dzieciaka, tylko lepsze, bo z brudem z dachu

Myślałam że tylko ja miałam pierwsze takie wspominki.... Oj zjadłabym takiego sopla

mikina34 napisał(a)

Sie takie jadło za dzieciaka, tylko lepsze, bo z brudem z dachu

kasiab napisał(a)

Myślałam że tylko ja miałam pierwsze takie wspominki.... Oj zjadłabym takiego sopla

Jak cudne są wspomnienia! Zwłaszcza te wspólne.

Proszę bardzo, częstujcie się do woli.



Wykorzystałam dzisiejszą aurę dokończyłam ścinanie kwiatostanów hortensji. Obcięłam też końcówki miskantów. Rozdrabniarka ma tendencję do zapychania się z powodu zbyt miękkiego materiału.
Kompostownik się zapełnił.







Przycięłam powojniki. Mam odmiany z grupy Viticella, więc zgodnie ze sztuką ciachnęłam ok. 40 cm nad ziemią. Brzózkę Youngii skorygowałam symbolicznie. Ewentualne poprawki zrobię pod koniec czerwca. Sprawdziłam możliwość przycięcia klonów i niestety. Na ich cięcie jest już teraz za późno. Soki już krążą. Dobrze, że nie zamachnęłam się na grubsze gałęzie.



Większość bylin wycięłam jesienią. Teraz zostały mi głównie rozchodniki. Z nimi poszło szybko.

Zbieram energię na cięcie krzewów i drzewek w sadzie. Zajmie to pewnie kilka dni.
Śniegowa pierzynka z każdym dniem mniejsza.

Haniu, ale już podziałałaś
Mnie też dzisiaj trochę nosiło i poprzycinałam suche byliny wystające nad śniegiem: werbena już kiepsko wyglądała, floksy, niektóre jeżówki