Marudziłam ostatnio na brak ładnego tła do zdjęć? No to, nie powinnam....teraz to dopiero nie mam zielonego za płotem
Nowi sąsiedzi (nota bene bardzo sympatyczni) wycięli wszystkie drzewa na swojej działce. Ich ogród- ich sprawa, ale za moimi tujami nie ma już wyższego zielonego tła z pięknych brzóz i resztek sosen. W dziurze żywopłotu na szczęście za chwilę liśćmi pokryje się pęcherznica.
Ale to tylko połowa moich smutków zza płotu. Okazało się, że sprzedano fragment nieprzekształconej ziemi rolnej z pasa od frontu domu (jedynej oazy zieleni, która została mi wokół). Wczoraj zastałam ten fragment wycięty w pień. Och jak przykro mi się zrobiło.

Otworzył mi się z boku "widok" na pole i blaszali za nim... Pomijając kwestie prawne i ekologiczne (wycinka drzew poza dozwolonym terminem) to zastanawiamy się, co się z tym gołym miejscem będzie teraz działo, budować na nim nie można nic trwałego. No nic, czas pokaże...