Biżuteria natury

Też takiego osła miałam w okolicy. Dojeżdżał do mojej posesji, skręcał w moją, już piaszczystą drogę, wypuszczał doga niemieckiego. Kolejne 500 metrów jechał do swojej posesji a pies za samochodem, ewentualnie swoje potrzeby załatwiając po drodze pod bramami sąsiadów. Za domem opisywanego "osła" był mały lasek, łąki i tereny dzikie, bo to ostania posesja w rzędzie. Bez komentarza...

Marzy mi się zupełnie inna pergola/przejście, ale zanim mi ją mężaty z drewna zrobi to minie duuużo czasu Łuk musi na razie wystarczyć.
A ta róża to nie będzie opleciona, tylko wciśnięta środkiem i od góry puszczona luzem - w formę wodospadu. Tak to sobie wymyśliłam Ona, biedaczka, 3 lata męczyła się zadołowana w donicy zanim odpowiednie miejsce dostała...stąd ta wielkość

Mój oczar w donicy na tarasie też czeka na cieplejszą pogodę. Kolor pokazał i tyle. Podlałam go dziś trochę bo wreszcie mrozu nie ma.

Cięcie dereni mam w planach na ten tydzień, może się uda . Ma być 7-9 stopni i bez mrozu w nocy.

Zuziu jak fajna kolekcja porcelanowych ptaszków - gwizdałek, chyba się nazywają okaryna, dawno nie używany wyraz