Wybieranie torebki jest jednak trudniejsze od wybierania roślinek - mimo, że koszyk w ogrodniczym internetowym modyfikowałam przynajmniej miesiąc, to jednak w końcu kliknęłam, a torebki tylko oglądam

A ja bym sobie kupiła jakieś, fajne wygodne buty do ogrodu, o to sobie kupię

A ja, gdybym miała teraz nadmiary pieniędzy, to bym sobie kupiła działkę dzielącą naszą starą część ogrodu od sąsiada z lewej strony... Niestety za chwilę pójdzie na sprzedaż, dzisiaj oglądał ją pośrednik. Nasza okolica zrobiła się ostatnio bardzo atrakcyjna, wiec pewnie bardzo szybko znajdzie kupca.
Znikną ulubione sosny, brzozy, derenie, czarne bzy, łany traw i "moje" poletko pokrzywy. Zamiast tego, nowi sąsiedzi będą nam rano zaglądać do sypialni

Może wszystkiego nie wytną a może długo, długo nic tam nie będą robić swoją drogą to ja też bym sobie powiększyła naszą działkę, tylko nic narazie nie wygrałam, a po drugie u nas za płotem działka nie jest na sprzedaż, raz nawet zażartowałam do sąsiada na ten temat i nic

Zuza, znam ten ból. Nie wiem, o jakich kwotach u Was jest rozmowa, w naszym przypadku sąsiednia działka była wystawiona za 650 tys. (coś między 800 a 900 m)- musiałabym mieć ze dwa miliony luzu, żeby nie żyć z poczuciem, że szastam kasą więc jakby nie miałam dylematu. Ale gdybym miała tyle pieniążków, to nie wybierałabym torebki pół roku

Do dzisiaj uważam, że typ, który ją kupił, upadł na głowę - okolica zakorkowana, ładnie, ale działki małe, człowiek na człowieku. Za taki pieniądz można mieć hektary.

No to ceny macie rzeczywiście zaporowe... ta koło nas pójdzie pewnie max za 150tys. ok 1000m
Bardzo się cieszę, że udało nam się dokupić tą nową część, do tego jeszcze w dużo korzystniejszej cenie. Przynajmniej z jednej strony "odsunęliśmy" od siebie sąsiadów. Jak się tu wprowadzałam kilka lat temu, to dookoła pusto było, tylko kilka domów na naszej ulicy i daleko, daleko nic...pola i lasy. Ostatnie 2 lata to jakiś bum osadniczy.

Bierzecie pod uwagę, że to Wy będziecie szczęśliwymi nabywcami?

Basieksp napisał(a)

Może wszystkiego nie wytną a może długo, długo nic tam nie będą robić swoją drogą to ja też bym sobie powiększyła naszą działkę, tylko nic narazie nie wygrałam, a po drugie u nas za płotem działka nie jest na sprzedaż, raz nawet zażartowałam do sąsiada na ten temat i nic

Basia, niestety większość wytną. Najwięcej dorodnych drzew i moja pokrzywa jest właśnie w linii zabudowy. My naszego "sąsiada" rolnika kilka lat męczyliśmy o sprzedaż, a jak się udało, to potem lawinowo sprzedał pozostałe części i stąd mam teraz taki tłok wokół.

Mgduska napisał(a)

Bierzecie pod uwagę, że to Wy będziecie szczęśliwymi nabywcami?

Nie. Mamy teraz duże inwestycje gdzie indziej i finansowo byśmy nie udźwignęli takiego zakupu. A do tego obecne 2000m mi w zupełności wystarczy do obrobienia

No niestety, łączę się w bólu. Przez 15 lat mieszkałam blisko ludzi ale bez bezpośrednich sąsiadów. Teraz się to zmieniło i tuż za płotem wybudował mi się bliźniak z panoramicznym widokiem na mój taras i cały ogród.