Basiu, one są zupełnie bezproblemowe, przynajmniej u mnie. Jedyny minus, że wypuszczają wysokie, trawiaste liście, które dłużej pozostają na rabacie. Warto je posadzić za jakąś byliną, która startuje po przekwitnięciu irysów i może zasłonić te liście.
Starałam się moje posadzić pod liściastymi, tak, by opadłe liście stworzyły im ściółkę imitującą warunki naturalne. Chociaż u Kaśki widziałam zdjęcie łanów rosnących w mchu(trawniku?) i wyglądały, że im tam bardzo dobrze
Aga, mam ten luksus, że mogę sobie przerwę w pracy zrobić(kiedy widzę okienko pogodowe) i ogarnąć co nieco. Gdybym pracowała poza domem pewnie nie miałabym zrobione nic.
Dobrze kojarzysz, po kwitnieniu
Na Twoim miejscu zostawiłabym zeszłoroczne przez jeden sezon w spokoju. Naprodukują sporo nowych cebulek przez ten czas, a kolejnej wiosny efekty będą bardziej widoczne i do podziału więcej
Ciekawe, co Waszym iryskom nie podpasowało. Zwiększona wilgotność, ph gleby? Moje też są wciśnięte między rośliny, a niektóre rosną w innych, np w kalamincie
Mirko, ten ciemny krokus, to mój chimeryczny nn. Od kilku lat pojawia się w podobnej ilości: 1-2 szt W pełnym rozkwicie ukazuje idealnie pomarańczowy środek.