Bo wiesz, na początku jak je zobaczyłam to się załamałam a po 15 minutach stwierdziłam, że jakoś sobie z nimi poradzę. Nie w tym roku, to w następnym.
Na szczęście mam mały "areał", moi sąsiedzi nie mają stołówkowych roślin więc liczę na to, że jakoś to będzie, no chyba, że zaczną jeść trawę. Oczami wyobraźni już widzę, te płyty kamienne w żwirku.
Nauczka na przyszłość - zawsze sprawdzać korzenie.
Edit: właśnie sobie przypomniałam, że moja sąsiadka posadziła truskawki
przykro mi z powodu robali, trzymam kciuki za wygraną walkę. Szkoda ogródeczka, tylu ślicznych roślinek i przede wszystkim ciężkiej pracy, żeby było tak pięknie
moja sąsiadka ma cały warzywniak i tak sobie myślę co ja zrobię jak będę musiała kiedyś pryskać... a ma tam dosłownie wszystko, od truskawek i porzeczek po sałatę
sadziłam ostatnio carexy od S. … rozcinałam je, bo je dzieliłam i oglądałam korzenie … nic nie widziałam, ale nie płukałam ich … może je wykopie i sprawdzę … jakaś psychoza się zaczyna robić z tym badziewiem … no żeby w carexach siedziały