W jakimś dokumencie znalazłam, że siedzą w ziemi (gdy jest ciepło) na głębokości 20 cm. Dla bezpieczeństwa sprawdzałabym na głębokości 30 cm.
Jak nie ma teraz, to udało Ci się wygrać czyli jest to możliwe
Dobra robote zrobil kret, chociaz te jego kopce doprowadzaly mnie do dzikiego szalu, ale mysle, ze powaznie zredukowal populacje.
Jezeli chodzi o mnie to wykopalam zurawki (w zyciu bym nie pomyslala, ze trawy tez sa przysmakiem), oczyscilam, a potem kilka razy przekopywalam ziemie i czyscilam z robali. Dopiero jak nie znalazlam zadnego robala posadzilam zurawki. I nie zlokalizowalam zadnych jajek tylko larwy. Takze wspolnie z kretem ograniczylismy krewetki. U mnie ostra chemia nie przejdzie ze wzgledu na pszczoly. Ponoc nicienie nie sa szkodliwe dla pszczol, ale wole nie ryzykowac. Dlatego tylko reczna robota Teraz tylko uwazac na to co bedzie lazic po zurawkach
Ja mam robale w donicach podwyższonych (50 cm) więc mam nadzieję, że tyyylko tam. Ale jutro leję wszędzie. Nie ma ten tego.
Jak nie pomoże, to wykopię wszystko i przesieję ziemię. Na razie nastawiam się na chemię. Zobaczę co zdziałam