O , to świetna myśl!. Ja nie chcę dużo ogórków, tyle co na kanapki i do mizerii i głowiłam się po czym je puścić zeby dużo miejsca nie zajmowały i proszę -podpowiedź czekała u Ewci. Dziękuję.
Ja w zeszłym roku puściłam po sznurkach przyczepionych do stodoły. Fajna sprawa, nie trzeba było się schylać. Pierwsze 20 cm trzeba było im pomóc ale później radziły sobie same.
Mam wrażenie, że ogórki, które się płożą po ziemi tak nie wysychają. Zawsze chwycą wodę z rosy porannej. U mnie mus ograniczyć podlewanie do rzeczy koniecznych.
A że miejsce na ogórki jest, to jakoś nie myślałam o tym.
Tylko zawsze się zastanawiam jak wykorzystać ziemię po ogórkach. Najczęściej sieję poplon i nic nie robię, tzn. niczego nie dosiewam potem, a tylko przekopuję poplon (rozrzutność) albo - jak w zeszłym roku - posiałam szpinak zimowy, posadziłam czosnek i cebulę na zimę.
Moje siewki od Ani Małej Mi zakwitły w tym roku po kilku latach. Siewki pielęgnowane, bez konkurencji innych roślin, zakwitną szybciej. Nawet w 3 roku uprawy.