Borbetko, założyć mu kajdanki przede wszystkim. Niech już tak nie hasa. Może Tobie się uda - moje się wycwaniły. Mi tak noga grzęźnie w kanałach nornicowych. Masz kopce?
Przecież tutaj także metamorfozy U mnie koniec bo roślin już nie ma w szkółkach, same resztki. Ta ostatnia wersja ścieżki puzlowej najbardziej mi się podoba. Pozdrawiam serdecznie.
Jak pisałam o ścieżce, że bez brzuszków, to właśnie taką linię sobie wyobrażałam jak Rench narysowała. Roboty z wyrównaniem tej linii chyba nie będziesz miała wiele, a z wyborem roślin na powstałe w ten sposób miejsca też nie ma problemu, bo cała rabata przecież zaplanowana, dwie kępy mniej, czy więcej nie robią różnicy.
Oto ona. Ale i tutaj planuję zmianę: ujednolicenie traw za hortensjami Limelight (teraz są miskanty 'Gracilimus' i 2 x 'Spaetgruen' i otulenie jej w całości tymi hortensjami a Tardivy na dalszy plan. Teraz tak się wdzierają z boku z prawej strony.
Ale konsekwencja kolorystyczna - a gdzie żółć, pomarańcz, czerwień? U mnie wszystko nieplanowane, bez głowy, do niczego. Mam chwilę zwątpienia. Ładna ta Twoja ławeczka otulona hortensjami.
Jeszcze żółć lubię ale tylko w "róży kłodzkiej" (pełniku europejskim) i w liliowcach, w omanach, w irysach, w mniszku i w zielniku pod każdą postacią. Pomarańczu i czerwieni raczej nie, choć pysznogłówki lubię.
Zwątpienie to mam po każdej przeróbce. Ale zmieniam, próbuję.
Najbardziej boję się o drzewa owocowe - nornice. Krety zaś wywalają każdą mniejszą roślinę. Jak miałam tylko gruz w ogrodzie, to nie miałam tyle tego tałatajstwa.