A mi Sebkowa nie przemawia.... niech sie wije.. ale nie zwężałabym, tylko trochę zlikwidowała brzuchy, jak rozumiem po lewej ma być ławka.. wiec poszerzenie naprzeciw ma sens.. ale do koszenia taki brzuch to masakra.. jak piszę głupoty to sorki... ale przeglądałam zaległosci mniej niż minuta.. wrócę jutro... i na spokojnie.. ale to ja bym tak zrobiłą, a jak ja robię to wiesz
A ja sobie zamawiam na przyszły rok chryzantemy ogrodowe.. lepsze od astrów.. i niech cieszą późną jesienią Tylko znów zamiast jednego i dużo, to ja różne i różniaste.... ale co tam.. mi sie ma podobać.. a może mi nie chodzi o podobanie tylko o różnorodność, by ogród nie był nudny
Postudiowałam Twoja listę bylin, ale muss dłużej nad tym się zagłębić i przetłumaczyć ... jak na razie czasu brak.. cebule też nie posadzone
O! Bardzo dziękuję za słowa, które tak podbudowywują ogrodniczkę (mnie), dla której dzień i sezon jest za krótki, choć w dni wolne już jestem o 8.15 w ogrodzie i "schodzę" z niego o 15.30 z małą przerwą na kawę.
Dla mnie ta ścieżka może być wyprostowana, albo wić się jak tylko się podoba. Bo i tak będzie bomba . Takie pole do obsadzenia bylinami. Pozazdrościć tylko
Czosnki posadziłam w: seslerii. Ale ta sesleria jest na rabatce z łubinem, szałwią. Posadziłam też koło rozplenic a one są z floksami i jeżówkami i pysznogłówką.
Lilie są w jarzmiance. Ale w innym miejscu mam w turzycy brązowej.
A choina to plecy rabaty, która teraz jest hortensjowo - funkiowo - paprociowo - świecznicowa ale powinna stać się też bylinową. Poniżej ona:
Bardzo dziękuję, czuję, że tak będzie dobrze. I instrukcja wykonania z patyczkami na wagę złota, bo ja jednak łopatologiczny gamoń jestem, jeśli chodzi o wytyczanie. Przykład: cisy rabaty bylinowej: sadzonepo kolei jak popadnie (wtedy była to szkółka cisów moich a nie plecy tej rabaty). Ponieważ są to cisy z siewek nie wiedziałam, jakie to odmiany - teraz już widać złote, kolumnowe, z jagodami i bez: mus uporządkować i pogrupować. W warzywniku druga taka porcja wychowywanych cisów. Ach te "samoróbki". Wiosną przesadzanie i porządkowanie pleców.
A te cisy są "porządne". Myślę przy tym: ile pracy można zaoszczędzić kupując od razu "wypasione rośliny".
A tu końcówka omawianej puzzlowej ścieżki; prowadzi do bramy zapasowej. Zrobienie, żeby brzuszki - puzzle pasowały do siebie i osiągnięcie efektu wicia się ścieżki spowoduje kolejną porcję przeróbek wiosennych. Ciągłe poprawki. W tym aspekcie nadejście zimy to wybawienie. Trawnik w tym miejscu nie był nigdy robiony, czas na niego po ustaleniu zarysu rabat. Jaki sprzęt przekopie mi trawnik, pod spodem którego są głazy?
Zebrałam kopce, rowy ubiłam taką deską (jak ubijanie kartofli) dosypałam ziemi i ubiłam. Dosiałam trawę. Ale krety hasają nadal. Trzeba się ich pozbyć ale mam wrażenie, że nie dam rady wypędzić tej armii. Przy czym już sama nie wiem, czy to krety czy nornice. Chyba i jedno, i drugie. Co do kretów - to ponoć zgubny wpływ żyznej ziemi i stosowania obornika. Ale przecież rośliny muszą mieć żyzną dobrą odżywczą ziemię?
Tutaj zaobornikowana rabata i dosiewanie kolejnych partii.
Czyli Ewka, dobić kanał jak najbardziej płasko. Jak się ubije dosypać na wierzch ziemi tak? I dosiać trawę? Noga mi wpada, mogę teraz normalnie wymacać jak sobie chodzi pod darnią.