Bogdziu, miejscowość położona jest między lasami i górami.
Dolny Śląsk jest znany z przedwojennych kolekcji różaneczników - Książ, Wojsławice, kurorty kłodzkie i dolnośląskie. Więc to jakby dla mnie naturalna roślinność. Taką też oprócz różaneczników są choiny kanadyjskie, cisy i bukszpany oraz buki czerwone jako drzewa, buki "zwykłe" w formie żywopłotów - jak to Irena podsumowała trafnie. Trafiają się kasztanowce stare. A to wszystko w zwykłych miejscach, w górach.
Żeby to zaprezentować na przykładzie okolicy, której mieszkam, potrzebuję czasu i zdjęć ładnych.
W moim "szwendactwie turystycznym" natrafiam na cudne róże, hosty na poniemieckich cmentarzach, sadzone z pewnością dawno temu. Trafiają się także dzikie łąki żonkili z ogródków, które kiedyś były przydomowymi.
Niesamowite jest to, że jeszcze 20 lat temu nasz Pan Leśniczy z gospodarstwa szkółkarskiego miał w swojej ofercie różaneczniki, azalie pontyjskie, cisy, buki, graby, choiny, berberysy bordowe, irgi, jarząby szwedzkie i okolica korzystała. One trafiły do naszych wiejskich ogrodów, widać je jeszcze.
Zobacz, poniżej azalie w wielkim zaniedbaniu. Szkoda, że gmina urządzając na nowo tereny zielone w tej miejscowości, nie zwróciła uwagi na kontynuację historyczną, chociaż delikatną. Trendy w zakresie projektowania terenów zielonych są zmienne. Tempora mutantur et nos in illis - czasy się zmieniają a my wraz z nimi. Pozdrawiam.
"Uganiam się po okolicy..." - czemu się nie zdziwiłam, tylko przyjęłam za normalność Tak to Ciebie pasuje, nie siedzieć bezczynnie, coś zobaczyć, doświadczyć, ...
Poszwędałam się z Tobą dzięki zdjęciom i bardzo, ale to bardzo podobały mi się teksty o "rodzimej" roślinności
Ja wolałabym kontynuacji tych tradycji, wykorzystania tego co ktoś kiedyś już zrobił, ale ... ta moda na nowe trendy nie bardzo mi się podoba, szczególnie wtedy, kiedy dawne było fajne ..
Ewa zimę owocnie spędzasz .ja już planuję sadzenie warzyw ..w końcu muszę płodozmian też zastosować , bo mnie zlinczujecie za niechlujstwo ogrodowe . i wcale się nie zdziwię . uwierzysz że miałam kolizje z twoim kamieniem .
Położyłam go na pamiątkę koło schodów . żeby się odznaczał. Coś tam zamiatałam . odśnieżałam , kamień przestawiłam i w końcu w niego wjechałam wczoraj rano .....
Alina, płodozmian albo dobre sąsiedztwo. Jest wybór. Niechlujstwo ogrodowe nie u Ciebie, Droga! U Ciebie jest błysk.
A ten kamień był taki duży? Zderzak? Dobrze, żeś się nie potknęła własnonożnie o niego.