Księga Szafarska dworu Jana III Sobieskiego, czyli polskie zabytki kulinarne, oprac. Jarosław Dumanowski, Maciej Próba i Łukasz Truściński.
Ogrodnik zimą wertuje katalogi, książki ogrodnicze i inne - czyta.
I dowiaduje się, że nasz J.P. Jan Sobieski, król, "osobiście interesował się zbiorami owoców w swoich dobrach, sprawdzał efekty pracy konfiturników i szczegółowo opisywał wyniki tych zabiegów w swoich listach. Pod koniec lipca 1675 pisał z nieskrywaną czułością, że ["niepodobna, jako dobre wiśnie: rozenki nigdy takie tak śliczne być nie mogą."] Wychwalał konfiturnika du Baron ("Porzeczki także roboty du Baron arcydobre") i złościł się na zdrajcę ogrodnika z Jaworowa, z którego winy nie zdążono zerwać "białych wiśni" (czereśni?) w Żółkwi."
Ten król, nasz dzielny, potrafił zachwycić się przysłanymi mu przez wojewodzinę sieradzką Krystynę z Lubomirskich Potocką czereśniami, które nazywał z francuska bigarreaux. On z radością w listach do żony donosił o pojawieniu się nowalijek i pierwszych owoców. Troszczył się, żeby na dworze francuskim dla jego ukochanej żony codziennie wyrabiano świeże masło.
"Umilić życie jego żonie miał także zakup kilku kur, ["to będą jajca zawsze świeże, nie kłopocąc się o nie co dzień i nie biegając dla nich co dzień po świecie."]"
Wydaje mi się, że Król Jan byłby również członkiem naszego Forum - znalazłby tu same pokrewne dusze.